Yamaha FJR1300AS, czyli motocykl na każdą okazję

Sprawdzamy nową odsłonę popularnej FJR-ki.
Yamaha FJR1300AS, czyli motocykl na każdą okazję
09.08.2014
Kamil Fedorowicz

Model na rynku zadebiutował po raz pierwszy 13 lat temu. Od samego początku wzbudził spore zainteresowanie na rynku motocykli turystycznych. Co więcej zdeklasował swoich starszych braci TDM850 czy XJ900, które były synonimem turystyki. Mocniejszy silnik, zupełnie nowe podwozie na aluminiowej ramie, lepsze osiągi i ergonomia. Rynek pokochał FJR. Ale to było 13 lat temu. Jak jest teraz?

 

Piękna, zwłaszcza gdy czarna. Zdjęcie: Yamaha


Masywna sylwetka z agresywnym przodem. Pierwsze wrażenie robi imponujące. Od razu widać, że to nietuzinkowa maszyna. Dwa akcesoryjne kufry nie zaburzają sylwetki i nie przeszkadzają w jeździe po mieście, co jest niestety bolączką konkurencji. No właśnie, jazda po mieście... Motocykl wraz z płynami waży 296 kg, czyli mniej więcej tyle ile konkurencja. Słuszna waga nie jest w żaden sposób odczuwalna. Manewrowanie w zatłoczonej Warszawie okazało się fraszką… To było pierwsze zaskoczenie. Bardzo wygodna pozycja za kierownicą, dosyć nisko umieszczony środek ciężkości (jak na turystyka) sprawiły, że motocyklem łatwiej manewrować po zatłoczonym mieście niż w trasie…

 

Silnik i skrzynia biegów

Tutaj inżynierowie Yamahy wspięli się na wyżyny – wyżyny wygody. 1298 cm3 generujące 146 KM przy 7000 obrotów w zupełności wystarcza do skutecznego rozpędzania FJR przy zachowaniu frajdy z jazdy. Do tego mamy możliwość ustawić czułość rollgazu i sposobu przekazywania mocy w trybie turystycznym i sportowym, co w zupełności zadowoli największych nawet malkontentów. FJR1300AS ma spory potencjał do półsportowej zabawy, do tego rewelacyjnie działającą skrzynię biegów (elektroniczny system bezsprzęgłowej zmiany biegów YCC-S pozwala zmieniać biegi lewym kciukiem lub klasycznie – dźwignią przy lewej nodze). Z doświadczenia tylko powiem, że po przejechaniu pierwszych stu metrów, nawet nam w głowie nie zaświta myśl o szukaniu biegów  nogą – wygoda łopatek jest niewiarygodna. Co więcej, możemy również jednym przyciskiem uruchomić system, w którym to komputer będzie decydował, kiedy zmienić bieg na niższy. Redukując biegi, komputer jako najniższy na światłach wskaże bieg pierwszy, a nie neutralny, a mimo to motocykl pozostanie niejako na „luzie”, dopiero odkręcając gaz wskoczy na jedynkę i spokojnie ruszymy. W jeździe miejskiej  przypomina poruszanie się skuterem. W trasie zdecydowanie odczuwalny jest za to brak szóstki. Silnik przy prędkościach autostradowych prosi o dodatkowy bieg, przekłada się to również na spalanie, rzędu 11-12 litrów (jazda z kuframi i pasażerem). Wynik nie jest najgorszy, ale dodatkowy bieg byłby lepszym rozwiązaniem.

Motocykl jest wyposażony w elektrycznie regulowaną owiewkę i tutaj, bynajmniej dla mnie , spore zaskoczenie. Podniesiona maksymalnie sprawia, że powietrze zamiast nas spokojnie „omijać”, uderza ze zdwojoną siłą raz z lewej raz z prawej strony. Po trzech próbach, schowałem całkowicie owiewkę i podmuchy wiatru stały się bardziej przewidywalne.

Plus za hamulce. Zdjęcie: Yamaha


Hamulce

Z przodu zastosowano dwie tarcze o średnicy 320 mm, oczywiście w tej klasie motocykli z systemem ABS, Tył zatrzymuje zaś jednotarczowy hydrauliczny hamulec i to w zupełności wystarcza do zatrzymania tej bez mała 300-kilogramowej maszyny. Zdecydowanie należy za to pochwalić inżynierów z Japonii. Oba hamulce reagują przewidywalnie i skutecznie.

 

Komfort jazdy

Kierowca do swojej dyspozycji otrzymuje: tempomat, wspomnianą już elektryczną szybę, dwa tryby pracy silnika, możliwość regulacji zawieszenia w zależności od tego czy jedziemy sami czy z bagażem. Wszystko oczywiście regulowane elektronicznie. Standardem jest kontrola trakcji, która działa bardzo sprawnie i niezauważalnie dla kierowcy.

Dobry do miasta, świetny na trasę, wygodny - Yamaha FJR 1300 AS. Zdjęcie: Yamaha

 

Podsumowanie

Yamaha FJR1300AS to motocykl przeznaczony dla osób ceniących uniwersalność. FJR jest jak szwajcarski scyzoryk. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Ze względu na lekkość prowadzenia, skrzynię biegów, genialnie rozłożoną masę, to ciekawa maszyna na miasto. Wystarczy jeszcze tylko 84 tysięcy i możemy cieszyć się niczym MacGyver z posiadania uniwersalnego "wszystkoumiejącego" narzędzia.

 

 

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie