Czeski maluch to bliźniak Seata Mii i Volkswagena Up! - różni się od nich detalami i... ceną. Skoda jest najtańsza spośród tych trzech aut, a dodatkowo można ją wyposażyć w fabryczną instalację gazową znacząco obniżając koszty eksploatacji. Ceny Citigo zaczynają się od 35 tys. zł. To może wydawać się sporo, ale w zamian dostajemy bardzo dobrze wyposażone auto – w podstawowej wersji znajdziemy takie dodatki jak klimatyzacja, elektrycznie sterowane przednie szyby czy radio odtwarzające pliki MP3, a do tego komplet wyposażenia z zakresu bezpieczeństwa; dopłaty wymaga jedynie opcja City Safety (funkcja awaryjnego hamowania - 500 zł) oraz wyłącznik poduszki powietrznej pasażera (200 zł).
Citigo, które znalazło się u nas w redakcji zostało dodatkowo doposażone w szklany (otwierany) dach, podgrzewane przednie fotele, tempomat a także system multimedialny wraz z nawigacją - jeszcze parę lat temu takie wyposażenie było luksusem w autach wyższych klas, a dzisiaj możemy je znaleźć w najtańszym i najmniejszym aucie marki, która bynajmniej nie jest uznawana za luksusową. Wściekle zielony kolor testowanej Skody, połączony z czarnym-szklanym dachem i ciemnymi alufelgami spowodował, że Citigo zaczęła mi się podobać. Do tego jasne wnętrze, które może w codziennym użytkowaniu nie jest do końca praktyczne, ale powoduje, że auto wygląda jak milion dolarów.
Citigo to maleństwo. Autko ma 3,6 m długości - to o metr więcej niż liczy sobie dwuosobowy SMART. Skoda jednak mieści cztery osoby, a do tego oferuje ponad 250 l bagażnika (wyposażonego w poręczne siatki na drobiazgi). Okazuje się, że wszyscy pasażerowie (Citigo jest 4-osobowa) podróżują całkiem komfortowo, mają miejsce na nogi i głowę, a bagażnik ma regularne kształty, dzięki czemu bez problemu mieści mniejszą walizkę lub całkiem sporą torbę. Wszystko to udało się dzięki umieszczeniu kół w narożnikach samochodu – mimo tego styliści zbudowali całkiem zgrabne nadwozie o prawie pionowych ścianach bocznych i tylnej szybie oraz ostro ściętemu przodowi z króciuteńką maską. Dodatkowym atutem jest świetna widoczność z miejsca kierowcy i bardzo łatwe wyczucie auta; opcjonalne czujniki parkowania zdają się zbędne.
Maszynownia pod maską ma trzy cylindry, które produkują 75 KM. Wierzcie lub nie, ale ten samochód potrafi naprawdę być dynamiczny. Ta moc w mieście w zupełności wystarcza do żwawego przemieszczania się, szybszego startu spod świateł. Zaryzykowałem też wyjazd za miasto i okazało się, że… maleńka Skoda naprawdę daje radę! Wspomniany duży rozstaw osi powoduje, że auto pewnie się prowadzi, a wydajna klima pozwala na podróż nawet w większy upał. Zaskakuje wygłuszenie – oczywiście trzeba pamiętać, że mówimy o miejskim maleństwie i nie jest to poziom Lexusa, ale jednak spodziewałem się, że będzie dużo gorzej. Optymalna prędkość w trasie dla Citigo to 100-120 km/h; jazda z większymi prędkościami potrafi mocno odbić się na spalaniu.
Jednym z ciekawszych rozwiązań jest nawigacja. Deska Skody ma miejsce na nieduże, 1-DINowe radio. Dlatego opcjonalna navi, to produkt Garmina. Małe, z wyglądu uniwersalne urządzenie zostało specjalnie dedykowane do Citigo – uchwyt, mocowany do deski jest jednocześnie stacją dokującą; zawiera w sobie wszelkie złącza komunikacyjne jak i zasilające. Oprócz funkcji nawigacyjnych Garmin staje się monitorem komputera pokładowego: jest wyświetlaczem dla czujników cofania, informuje, jeżeli któreś drzwi w aucie są niezamknięte, a także robi za zestaw BT do telefonu. Jeżeli komuś brakuje wskaźnika temperatury cieczy chłodzącej (deska zawiera trzy podstawowe zegary: prędkościomierz, obrotomierz oraz wskaźnik poziomu paliwa), to może go wyświetlić na… ekranie nawigacji. Jednocześnie po zaparkowaniu auta, całe urządzenie możemy zdemontować, a złącze zakryć estetyczną zaślepką. Proste, skuteczne i tanie rozwiązanie.
Po tygodniu spędzonym z Citigo rozstawałem się z nią niechętnie. Sam nie wierzę, że to piszę! Niewielkie wymiary powodują, że czeski maluch wciśnie się w każdą dziurę, żeby zaparkować. Do tego zapewnia całkiem niezły komfort podróżowania (jak na auto tej wielkości) i ma atrakcyjny wygląd. Bardzo podobają mi się liczne, proste rozwiązania podnoszące funkcjonalność auta. Haczyk na torebkę w klamce przedniego schowka czy uchwyt na telefon/ipoda wkładany w cupholder albo wspomniana nawigacja. Niby nic, a jednak cieszy i bardzo się przydaje.
Szukasz auta na miasto i nie chcesz przepłacać? Nic lepszego od Citigo nie znajdziesz.