Najpierw o Soulu (z angielskiego soul to dusza) pierwszej generacji. Samochód - formalnie zaliczany do segmentu B SUV (podobnie jak Peugeot 2008) - został zbudowany dla młodych ludzi, którzy chcą się wyróżnić. Z grubsza się udało - Soul rzeczywiście się wyróżnia. A ci młodzi? Cóż, wiadomo jak jest - młodzi nie mają worka pieniędzy na kupowanie nowych samochodów więc statystyczny (a w zasadzie sportretowany przez polską Kię) właściciel poprzedniej generacji miał lat 45. Soul był wygodny, siedziało się w nim wysoko i wszystko było widać - nie ma się więc czemu dziwić. Ale w motoryzacji nic nie jest wieczne. Po kilku latach (dokładnie czterech) Soula wzięli na tapetę amerykańscy styliści. Samochód zachował pudełkowatą sylwetkę (można się spierać czy jest ładny czy nie, ale na pewno nie brakuje mu oryginalności). Wygląda jednak nieco inaczej, powiedziałbym nawet bardzo świeżo.
Patrzcie na zderzaki! Czarne błyszczące z wielkimi halogenami z przodu (i również okrągłymi stopami z tyłu) - to nowość. Nowe są również kolory (zdecydowanie żywsze; za niewielką dopłatą można mieć również wersję tzw. dwutonową, czyli Soula np. czerwonego, ale z białym dachem). Plus światła LED - żeby było modnie i bezpieczniej. W kabinie poprawiono wykończenie, designerzy zmienili nieco kształt deski rozdzielczej (plus za mega zabawne głośniki - wyglądają jak te z przenośnych boomboksów). Poprawił się - i to znacznie - komfort akustyczny. W Kii jest zdecydowanie ciszej, przyjemniej zamyka się drzwi (bez skojarzenia, że zamykamy klapę od śmietnika), do środka nie przenoszą się również wibracje od kół.
Czarne i błyszczące zderzaki - nowość. Zdjęcie: Rafał Jemielita
Kia ma przestronną kabinę. Tak było również w pierwszej generacji tego samochodu. Miejsca jest zaskakująco dużo także na tylnej kanapie, ale - niestety - są też moim zdaniem pewne minusy. Wprawdzie auto powstaje na nowej platformie zapożyczonej z Ceeda, lecz to wcale nie oznacza, że ma większy bagażnik. W pierwszej chwili aż się zakrztusiłem ze śmiechu na wiadomość, że Soul 2014 ma CAŁE CZTERY PROCENT WIĘCEJ przestrzeni na walizki. Po ludzku mówiąc - tylko 354 litry. Słabo. Spojrzałem w tabelki i muszę posypać głowę popiołem. Wprawdzie Fiat 500L (poniekąd konkurencyjny) ma ich 410 i są też większe mikrowany (np. Kia Venga - 440 l), ale w tym segmencie 350 litrów to pewnego rodzaju standard.
Nie żebym ją pił, ale motor 1,6 GDI (identyczny jest w modelu Ceed) mi nie odpowiada. Niby ma 132 konie, ale jest po prostu wołowaty. Wciskasz gaz do dechy a Soul nie jedzie - piszę wprost. Jeszcze mniej fajnie było pod górę. Czasami - gdy było bardziej stromo - musiałem redukować nawet z dwójki na jedynkę. Ostatnio tak miałem w Maluchu z roku 1986... Szkoda. Myślę, że 1,6 do miasta wystarczy, ale na trasie, przy wyprzedzaniu, momentu (tylko 160 Nm) nie wystarczy. Spalania na setkę nie sprawdziłem, niestety. Mogą być niespodzianki, i pozytywne (będzie oszczędnie traktować portfel jak podobno oszczędnie traktuje Ceed), i negatywne (spalanie przewyższy 10 litrów na 100 km).
Wnętrze na szóstkę: nowoczesne, ergonomiczne, ładne. Zdjęcie: Rafał Jemielita
Na koniec coś od siebie. Soul to całkiem udany samochód. Ma swój styl i klimat. Cena jest nieźle dobrana, podobnie ambicje importera (Kia Motors Polska chce sprzedać w tym roku około 500 sztuk). Samochód przyjeżdża z Korei (czyli można liczyć na jakość) i ma 7 lat gwarancji. Jedynie reklamówka jest dziwna. Niby śpiewa Lady Gaga, ale te cholerne chomiki - jak dla dzieci. Popatrzcie zresztą sami...