Nie ma co ukrywać, Honda Jazz Crosstar nie należy do najpiękniejszych aut w swoim segmencie. Dodatkowo nowa generacja Jazz’a zadebiutowała również w bardziej “terenowej” wersji z dopiskiem Crosstar. Samochód ma większy prześwit o ok. 1,5 cm oraz osłony zderzaków, nadkoli i progów, które są wykonane ze zwykłego czarnego plastiku. Można powiedzieć, że Honda poszła tą samą drogą, którą od lat stosują w dużej mierze niemieckie marki. Na myśl nasuwa się od razu Audi Allroad.
Honda Jazz Crosstar w przeciwieństwie do aut m.in. producenta z Ingolstadt nie ma napędu na wszystkie koła. Moc w przypadku japońskiego "mieszczucha" trafia na przednie koła, dlatego wersja Crosstar to raczej propozycja dla działkowiczów, którzy boją się odprysków kamieni na karoserii, podczas jazdy nieutwardzoną drogą.
Designersko Honda Jazz Crosstar nie jest za specjalnie konkurencyjna, ale mocne karty posiada w kategorii praktyczność. Przede wszystkim we wnętrzu czuć przestrzeń, jakby było naprawdę dużo miejsca. Nie poczułem się w żaden sposób zabudowany czy ograniczony. Dodatkowo przed pasażerem są dwa schowki, głębokie miejsca na kubki po obydwu stronach deski rozdzielczej, a z tyłu są unoszone dwa siedziska, co jest ogromnym plusem, jeśli musimy przetransportować coś większego lub jeździmy z naszym czworonogiem. Warto wspomnieć, że bagażnik ma 298 litry, a po złożeniu foteli możemy uzyskać płaską przestrzeń wynoszącą 1199 l.
W środku nie brakuje również przycisków, które znalazły się na kierownicy, są naprawdę bardzo intuicyjne, a panel do klimatyzacji obsłużymy za pomocą klasycznych pokręteł. Sam system multimedialny nie jest rozbudowany, ale za to jest łatwy w obsłudze i co najważniejsze posiada Apple CarPlay oraz Android Auto.
Praktyczność to nie jedyna zaleta testowanej Hondy Jazz Crosstar. Samochód jest wyposażony w 1,5-litrowy silnik benzynowy oraz mały motor elektryczny. Łącznie taki układ generuje 109 KM, co przekłada się na sprint “setki” wynoszący ok. 10 sekund, a prędkość maksymalna to 173 km/h. Japończycy chyba uwielbiają skrzynie e-CVT, bo ta również wylądowała w Jazz’ie Crosstar. Tego typu przekładnie charakteryzują się wyciem i przyspieszaniem na wysokich obrotach, co mocno wpływa na komfort jazdy. Poza tym hybrydowe rozwiązanie Hondy jest więcej niż dobre.
Auto zwłaszcza w mieście wymusza w miarę możliwości jazdę na silniku elektrycznym. Dodatkowo mocniejsze hamowanie czy używanie trybu rekuperacji powoduje, że mała bateria jest w zasadzie cały czas naładowana do pełna. Dzięki świetnemu żonglowaniu między silnikiem elektryczny a spalinowym Honda Jazz Crosstar nie potrzebuje dużych ilości paliwa. W mieście bez większego trudu można uzyskać wynik 5-5,5 l/100 km. Z kolei wolna jazda poza miastem to rezultat czterech litrów, a autostradowa podroż potrzebuje 8 litrów benzyny na każde 100 kilometrów.
Nikogo raczej nie zdziwi fakt, że Honda Jazz Crosstar prowadzi się lekko. Układ kierowniczy pracuje z dużą siłą, więc manewrowanie w miejskiej rzeczywistości jest nawet przyjemne. W ten charakter wpisuje się idealnie dwuramienna kierownica. Pomimo tego Honda Jazz Crosstar ma na pokładzie adaptacyjny tempomat, więc jazda poza metropolią może być również komfortowa, ale tak do 120 km/h później zaczyna być głośno, a zużycie paliwa wyraźnie skacze w górę.
Honda Jazz Crosstar to samochód, który zaskoczył mnie bardzo pozytywnie . Przyznam się, że do testu podchodziłem po macoszemu, ale w zasadzie już po pierwszych kilometrach japoński "mieszczuch" uwiódł mnie swoją praktyczną prostotą, która sprawdza się świetnie, a układ hybrydowy działa idealnie. Problemem może okazać się cena - Honda Jazz Crosstar na rok modelowy 2022 została wyceniona na 115 900 złotych i jest dostępna tylko najbogatszej wersji Executive. Bardziej “terenowy” wygląd wymaga dopłaty blisko 8 tys. złotych względem identycznie skonfigurowanego Jazz'a. To właśnie cena może okazać się cichym zabójcą tego auta, poza tym Honda Jazz Crosstar jest dopracowana i przemyślana, więc warto ją uwzględnić podczas poszukiwań miejskiego samochodu.