Kamil sprawdza: Cupra Leon 300

Prawdopodobnie ciężko będzie znaleźć samochód idealny, który spełni niezliczoną ilość parametrów, ale jest kategoria aut które przewiozą małe agd, kilku pasażerów w wygodzie, a na końcu zapewnią kierowcy mnóstwo zabawy. Mam na myśli hot hatche, które są koktajlem racjonalizmu i hedonizmu. Na test wziąłem mocnego zawodnika w tym segmencie - Cuprę Leona 300.
Kamil sprawdza: Cupra Leon 300
fot. p.f_carphotography
17.12.2021
Kamil Nowicki - Redaktor prowadzący AutoStuff.pl

Każdy, jeśli chociaż trochę lubi motoryzację, a jego zamiłowanie nie skończyło się na najnowszym modelu VW Passata zapewne marzy o jakimś szalonym aucie np. włoskim supersamochodzie. Niestety życie nie zawsze jest usłane różami i nasze motoryzacyjne pragnienia są skutecznie hamowane przez pieniądze, rozsądek czy nawet partnera/partnerkę, którzy mają wpływ na to, jakim autem jeździmy, bo dzieci, bo wygoda, bo wspólne wakacje, czyli nudna proza życia.

Dlatego tak bardzo lubimy hot hatche - mocne, szybkie zwinne i praktyczne. Cupra Leon 300, którą miałem okazję sprawdzić wydaje się idealnie spełniać wspomniane kryteria. Przede wszystkim trudno w tym przypadku nie wspomnieć o designie. Samochód wygląda bardzo dobrze na tle rywali, szczególnie w testowanej konfiguracji. Prezentowany egzemplarz miał lakier Magnetic Tech Matt wymagający dopłaty ponad 8 tysięcy złotych i sprawia, że hiszpański hot hatch wyróżnia się na drodze.

 

Co więcej, na tle rywali Cupra Leon 300 podkreśla mocno swój sportowy charakter, ale nie robi tego w nachalny sposób, więc w aucie nie będziemy wyglądać jak świeżo upieczony kierowca, który chce poszaleć na marketowym parkingu.

Niestety o wyglądzie mógłbym pisać w samych superlatywach, lecz niestety wnętrze z mojego punktu widzenia jest największą wadą tego auta - szczególnie jeśli porównamy je z poprzednikiem. Głównie chodzi o spory 10-calowy wyświetlacz systemu multimedialnego, który działa wolno, jest mało intuicyjny i są w nim schowane wszystkie przydatne funkcje.

 

Dodatkowo podczas testu auto bombardowało mnie licznymi ostrzeżeniami. W efekcie byłem rozproszony, a chwila zabawy była szybko przerywana przez elektroniczną niańkę. W zwykłym Seacie Leonie nie ma problemu, ale w 300-konnym hot hatchu chciałbym pozwolić sobie na więcej i skupić się, a raczej delektować się jazdą po ulubionych trasach.

Cupra Leon 300 śmiało można powiedzieć jest mocno odświeżoną wersją swojego poprzednika spod znaku Seata. Pod maską testowanego hot hatcha znalazła się bardzo dobrze znana jednostka 2.0 TSI o mocy 300 KM i 400 Nm maksymalnego momentu. Grupa VW wydaje się, że dopracowała niemal do perfekcji ten silnik, który jest według mnie jednym z najlepszych w swojej kategorii.

Leon 300 w nadwoziu hatchback jest dostępny tylko z napędem na przód. Chociaż pomimo, że auto ma tylko elektroniczną blokadę mechanizmu różnicowego bez problemu udało się wykręcić 5,5 sekundy do pierwszej setki - deklarowany czas przez producenta to 5,7 sekundy. Duża zasługa w tym zapewne świetnie działającej skrzyni DSG o siedmiu przełożeniach, która jest w standardzie. Szkoda, że do wyboru nie mamy manuala, który może nie da pierwszoligowych wyników, ale zapewni dużą przyjemność z jazdy.

Samo prowadzenie jest nijakie. Nie czuć dokładnie co dzieje się z kołami. Jako kierowca można mieć wrażenie, że między kierownicą a przednią osią jest pełno elektroniki, co przekłada się na bezuczuciową jazdę.



W trybach jazdy Sport/Cupra auto pracuje na pełnych obrotach. Cupra Leon 300 ma sporo wigoru, silnik wydaje się jakby miał cały czas spory zapas mocy. Co ciekawe przy wyłączonych systemach bezpieczeństwa (na wyświetlaczu kierowcy pełno informacji, że zapewne zaraz się rozbijemy) możemy przy odrobinie wprawy pozwolić sobie na uślizgi tylnej osi. O dziwo Cupra Leon 300 nie jest za specjalnie podsterowna i nie rwie kierownicą jak poprzednik. Z opresji uratują nas opcjonalne, ale bardzo wydajne hamulce Brembo - dopłata ok. 10 tysięcy złotych.

Zaskoczeniem są również strzały z wydechu po dobrym rozgrzaniu i to pomimo filtra GPF, który jak wiemy skutecznie kastruje w wielu autach doznania akustyczne. Zabawa Cuprą Leon 300 będzie okupiona spalaniem średnio 12-14 litrów na 100 km. Na autostradzie i poza miastem musimy liczyć 8,5 litrów, więc jest całkiem przyzwoicie. Jeśli dodamy, że w trybie Comfort jest naprawdę komfortowo, sportowe siedzenia są wygodne, a do bagażnika wejdą duże zakupy hiszpański hot hatch może stać się ciekawą propozycją.



Cupra Leon 300 jest naprawdę rozsądnym hot hatchem, która osiągami i mocą może imponować. Niestety dla prawdziwych petrolheadów lubiących siłowanie się z autem i bardziej mechaniczne prowadzenie hiszpański przedstawiciel może wydać się zbyt nudny i nadto przeładowany elektroniką. Testowany egzemplarz wyposażony na fulla wymaga zapłaty 204 tysięcy złotych.

Polecane wideo

Kamil sprawdza: Cupra Leon 300
Kamil sprawdza: Cupra Leon 300 - zdjęcie 1
Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie