Koniec końców, wszystkich pojednał fakt, że pierwszym BMW z napędem na przednią oś okazał się 2 Active Tourer, który był minivanem. I tu chyba wszyscy możemy się zgodzić, że jakiego napędu by nie dostał i tak nie miało to znaczenia dla jego potencjalnych nabywców, bo nie był to wóz wyczynowy. Czas płynął nieubłaganie, a BMW - idąc za ciosem - zaczęło wypuszczać kolejne modele z napędem na przednią oś. Pojawiła się nowa seria 1 w wersji Hatchback, oraz SUV - X1, a do serii dwa dołączyły Gran Coupe oraz Crossover X2. I właśnie seria 2 Gran Coupe, którą miałam przyjemność ostatnio jeździć. Podzielę się zatem z Wami moimi wrażeniami z tego spotkania.
To, co stoi właśnie przed nami, to BMW 220d. Trzeba przyznać, że wizualnie wypada całkiem dobrze. Po części to zasługa bardzo ciekawej konfiguracji - ten efekt powoduje m.in.: opcjonalny kolor Melbourne Red, „M-pakiet”, sportowe hamulce „M”, czarne felgi oraz nerki czy listwy boczne w równie głębokiej czerni - „shadow line”. Ktoś, kto tworzył tę kompozycję, zdecydowanie ma dobry gust. Ciekawie zaprojektowana sylwetka auta z wyraźnie obniżającym się dachem ku tyłowi, boczne przetłoczenia oraz wloty powietrza nadają lekkości i sportowego sznytu nawet podstawowej konfiguracji tego modelu.
Wewnątrz odnajdujemy klasyczne BMW. Bardzo duża liczba elementów wnętrza została przeszczepiona żywcem, z wyższych klasą modeli, co w moich oczach jest zaletą. Wszystkie elementy są dobrze spasowane i sprawiają wrażenie solidnych. To, co jednak dostrzegamy jako pierwsze, to rozbudowane multimedia. Zarówno zegary jak i head up display są niemal dokładnie takie same, jak w droższych modelach. O ile sama estetyka zegarów w obecnej gamie BMW jest dyskusyjna, to HUD robi już jedynie pozytywne wrażenie. Obraz na nim jest duży, wyraźny, wyświetla w kolorze fragmenty map czy okładkę aktualnie przesłuchiwanej płyty. Jeśli będziesz konfigurował swoje BMW - zdecydowanie warto zaznaczyć tę opcje.
Po prawej stronie od zegarów odnajdujemy główny system rozrywki. Możemy nim sterować na co najmniej kilka sposobów. Mamy tu ekran dotykowy, pokrętło i-drive oraz znaną już z innych modeli obsługę gestów. Od niedawna BMW wspiera także android auto, oraz apple car play i właśnie ta opcja była najczęściej przeze mnie używana. Komputer BMW oferuje nam także liczne systemy bezpieczeństwa oraz wspomagania jazdy, jest tego naprawdę dużo. Mamy tu asystentów: pasa ruchu, wyprzedzania, parkowania (nie tylko zaparkuje auto za nas, ale też zapamięta ostatnie ruchy kierownicy i w razie potrzeby odtworzy je w odwrotnej kolejności), a także adaptacyjny tempomat - który dość dobrze radzi sobie w korkach. Jest dobrze, jak na jeden z podstawowych modeli - mamy tu chyba wszystko co BMW jest w stanie obecnie zaoferować w tej sferze.
Jeśli chodzi o ilość miejsca, 2 sprawdza się idealnie, jeśli głównie jeździmy we dwójkę z przodu, a pasażerów na tylnych fotelach przewozimy jedynie okazjonalnie lub siedzą w fotelikach. Miejsca nad głową z tyłu wyraźnie brakuje i osoby powyżej 180 cm wzrostu dalszych podróży nie będą wspominać przyjemnie - cóż, taka cena za styl i wygląd coupe. Bagażnik okazuje się za to całkiem pojemny jak na tę klasę, pod płytą podłogową bagażnika odnajdujemy kolejny pojemny schowek, a w razie potrzeby jesteśmy w stanie złożyć fotele i przewieźć coś większego.
Pod maską znajduje się dwulitrowy diesel o mocy 190 KM i całkiem wysokim momencie obrotowym, wynoszącym 400 Nm. Za zmianę biegów odpowiada 8-biegowa przekładnia automatyczna. Mimo, że nie jest to już niemiecki ZF, jak w większości modeli w gamie, a japoński Aisin, to i tak BMW ma dopracowane oprogramowanie swoich automatów niemal do perfekcji i nie mam się tutaj do czego przyczepić. Zmiany biegów są płynne, szybkie i w punkt. Stając przed dylematem - automat czy manual, bez wahania zawsze wybrałabym tę pierwszą opcję. W przypadku tego konkretnego silnika, wybór jest jeszcze prostszy - mianowicie nie ma go wcale. Manualna skrzynia według konfiguratora dostępna jest już jedynie w najsłabszych wersjach silnikowych.
Dla mnie najważniejsze są doznania płynące z jazdy. Jeśli potraktujemy Gran Coupe, jako typowe „miejskie” auto, odczucia będą przyjemne. Auto prowadzi się całkiem dobrze, układ kierowniczy jest precyzyjny, a zawieszenie dość miękkie i dobrze wybierające wszechobecne nierówności. Jeśli jednak od auta wymagamy sportowego zachowania, napotkamy pewne problemy, wynikające przede wszystkim z ograniczeń samego napędu. I o ile ma potencjał i parametry, o tyle może być problem z ich wykorzystaniem. Spory moment obrotowy, jakim dysponuje silnik diesla, powoduje, że traktując pedał gazu jak przycisk, uślizg przednich kół jest nie do uniknięcia. Mimo, że systemy dwoją się i troją, aby zniwelować efekty z tym związane, kierowca może poczuć to na kierownicy. Przy agresywnej jeździe auto okazuje się zbyt miękkie, nawet w trybie sport, co dla wybrednych może być pewnym minusem. Nie zrozumcie mnie źle - auto jest świetne - ale w tym akurat zakresie mogłoby być lepiej. Piszę to z perspektywy osoby, która od wielu lat porusza się innymi modelami BMW. To, co pierwsze bym tu zrobiła to zaznaczyła napęd X-Drive, jako pozycję obowiązkową.
Podsumowując, BMW serii 2 to świetne, jednak nie pozbawione kilku wad auto. W ciągu kilku dni, kiedy było w moich rękach, spotkałam się z masą pozytywnych opinii oglądających. Moc, moment obrotowy, wygląd i multimedia są jego największymi zaletami. Jeśli zaś chcemy, aby auto jeździło co najmniej tak, jak się prezentuje, obowiązkowo trzeba zaznaczyć w konfiguratorze opcję X-Drive.