Wśród motocykli nastała moda na tworzenie modeli uniwersalnych, które można porównać do samochodów typu SUV. Jednym z przedstawicieli tego trendu jest m.in. Honda VFR800X Crossrunner.
Honda poszła ciekawą drogą w kwestii swoich modeli. W ofercie japońskiego producenta znajduje się VFR800X Crossrunner i VFR800F, jednak nie są to motocykle różniące się jedynie detalami. Co je łączy? Układ napędowy, układ hamulcowy, rama, a także koła. Całą reszta jest już zupełnie inna, podobnie jak charaktery tych dwóch maszyn. W tym tekście skupię się jednak tylko na Crossrunnerze, bo jak dotąd nie miałem okazji pojeździć jego sportowo-turystycznym bliźniakiem.
Już na pierwszy rzut oka widać, że projektanci VFR800X poważnie podeszli do tematu przeznaczenia motocykla, który w założeniu służy do pokonywania utwardzonych dróg o wszelkiego rodzaju nawierzchni i w każdych warunkach. Crossrunner wygląda dokładnie tak, jak powinna wyglądać maszyna do szybkiej jazdy po nierównym asfalcie. Nie brakuje tu terenowych akcentów w postaci elementów karoserii z czarnego tworzywa sztucznego, które w przypadku wywrotki prawdopodobnie ucierpią jako pierwsze, ale styliści postanowili zachować także kilka dodatków odwołujących się do sportu. To m.in. monowahacz, 10-ramienne koła z lekkich stopów, a także przedni pas z wyraźnie zaznaczonymi przetłoczeniami. Pod względem całości Honda VFR800X Crossrunner to całkiem udany miszmasz stylu enduro i sport.
Powiem Wam szczerze, że testowana przeze mnie Honda nie miała ze mną lekko. W jeden dzień, niemal bez przerwy w ruchu, zrobiliśmy ponad 1000 km. Jak zwykle dały o sobie znać mój nieustanny brak czasu na przyjemności i wręcz chorobliwa chęć poznawania świata. Hondę VFR800X Crossrunner zabrałem na Drogę Stu Zakrętów, miejsce-legendę na drogowej mapie Polski. Wcześniej na trasie Warszawa-Wrocław szybko doceniłem wyprostowaną pozycję za kierownicą i wygodną kanapę. Również stabilność podczas szybkiej jazdy zasługuje na pochwały. Nieco mniejszy entuzjazm wzbudziło u mnie umiejscowienie podnóżków, które wymuszały ciut za mocne ugięcie kolan.
Sprawdź też: Honda CBR500R: wstęp do świata ścigaczy [TEST]
Trasy szybkiego ruchu są jednak nudne, więc tak naprawdę prawdziwy test japońskiej maszyny zaczął się po przekroczeniu progu Drogi Stu Zakrętów. Ten nieco ponad 20-kilometrowy odcinek drogi nr 387 to prawdziwa skarbnica winkli. Proste są tu towarem deficytowym, a dwa mijające się samochody muszą uważać, by się nie otrzeć. Niestety, nie ma róży bez kolców. Na niektórych partiach trasy asfalt jest mocno zniszczony i porozbijany, ale to właśnie na takie warunki została przygotowana Honda VFR800X. Motocykl wyposażono w regulowane zawieszenie o zwiększonym skoku na obydwu osiach, co pozwala podróżować nawet po bardzo nierównych nawierzchniach. O ile na typowym motocyklu sportowym na Drodze Stu Zakrętów zmiażdżyłbym wszystkie kręgi w kręgosłupie, o tyle Crossrunnerem miałem jeszcze siłę wracać do stolicy. Nie oznacza to jednak, że w miejscu sprężyn i amortyzatorów umieszczono watę cukrową. Przedni widelec i tylny amortyzator zostały tak zestrojone, by tłumić uderzenia, nie odbierając przy tym kierowcy pewności i zwinności prowadzenia po zakrętach.
Warto zaznaczyć, że „osiemsetka x” nie jest pozbawiona sportowych walorów, o nie. Jej czterocylindrowy silnik w układzie V o pojemności 782 cm³ poza bardzo przyjemnym dźwiękiem generuje także 106 KM i 75 Nm. Motor Hondy jest bardzo elastyczny i daje sobie radę nawet w okolicach 3000 obr./min, jednak prawdziwe emocje pojawiają się po przekroczeniu nieco ponad 6000 obr./min, kiedy to do akcji wkracza słynny VTEC, czyli system zmiennych faz rozrządu. Wtedy w motocykl wstępuje nowe życie, a kierowca czerpie radość z nowego, szerokiego strumienia mocy. Kręcenie pod samo czerwone pole daje mnóstwo radości i pozytywnych doznań dźwiękowych, przez co każdy prosty odcinek Drogi Stu Zakrętów przeznaczałem na dawaniu do pieca. Nie każdy może polubić nagłe pojawienie się dodatkowych „koników”, które z lekkim szarpnięciem wkraczają do akcji, jednak mi osobiście nie przeszkadzało to aż tak bardzo. Moc jaka uwalniała się po aktywowaniu się VTEC-a zdecydowanie przytłumiała wspomniany przed chwilą mankament.
Honda VFR800X Crossrunner jest szybka, dobrze się prowadzi, ma dobrze tłumiące zawieszenie pozwalające na gnanie po nierównych drogach, ale nie tak mięsiste jak w przypadku motocykli sportowo-turystycznych. Ale dla kogo tak naprawdę jest przeznaczona ta maszyna? Fani jazdy po bezdrożach wybiorą Africę Twin, a dla szalejących po autostradach jest VFR-ka 800F. Można powiedzieć, że Crossrunner jest dla niezdecydowanych. Jeśli lubisz dalekie podróże autostradami, ale nie odmawiasz sobie także jazdy po górskich podniszczonych serpentynach i okazjonalnego zjazdu na szutrowe drogi, to VFR800X jest właśnie dla Ciebie. Mówi się, że rzeczy do wszystkiego są do niczego. W przypadku Hondy VFR800X Crossrunner jest zupełnie na odwrót.
SILNIK | 782 cm³ benzynowy, V4 |
MOC | 106 KM |
MOMENT | 75 Nm |
SKRZYNIA | Manualna, 6-biegowa |
ŚR. SPALANIE DEKLAROWANE | 5,3 l/100km |
ŚR. SPALANIE OSIĄGNIĘTE | 7,5 l/100 km (podczas jazdy autostradowej) |
WYMIARY (dł./szer./wys. siedziska) | 2190/870/815-835 mm |
MASA | 242 kg |
POJEMNOŚĆ BAGAŻNIKA | - |
0-100 km/h | b.d. |
PRĘDKOŚĆ MAX | b.d. |
CENA MINIMALNA | 53 950 zł |
CENA TESTOWANEGO MODELU | 53 950 zł |