TEST: Jazda prawie ekstremalna, czyli 1000 km Smartem ForFour

Nigdy nie byłem entuzjastą samochodów miejskich. Nawet najmniejsze autko nie uchroni przed korkami. W mieście najlepiej sprawdza się motocykl lub tramwaj. Dlatego widok nowego Smarta ForFour nie wzbudził we mnie emocji.
TEST: Jazda prawie ekstremalna, czyli 1000 km Smartem ForFour
23.09.2015
Sławek Jaroszyński

Ot, kolejne „jeździdełko” trochę bardziej wystylizowane niż inne miejskie auta. Nie miałem ochoty na typowy miejski test. Perspektywa stania w korkach i aptekarskie liczenie  zużytego paliwa to nie dla mnie. Wolę jeździć samochodami niż  w nich siedzieć. Dlatego zdecydowałem, że  pojadę Smartem w delegację, czyli do Czech. Celem podróży były pokazy lotnicze i wystawa sprzętu wojskowego w czeskim Hradec Kralove. Idealny sposób aby sprawdzić jak miejski maluch poradzi sobie w ponad tysiąckilometrowej trasie. Ulokowałem mojego operatora wraz z licznym sprzętem i ruszyłem w trasę. 

 

Smart ForFour w towarzystwie czeskiej haubicy. fot. autor

 

Wybrałem najkrótszą trasę. Najszybsza w przypadku miejskiego auta nie miała sensu. Po pierwszych dwustu kilometrach nie odczułem większego dyskomfortu. Wnętrze auta nie rozpieszcza przestrzenią, jednak zapewnia elementarną wygodę w podróży. Za to dwukolorowy (biało-niebieski) wystrój kabiny nie przypadł mi do gustu. Dużo białego plastiku to nie mój styl. Być może czynnikiem decydującym o guście jest moja metryka. Także zegarom, a szczególnie prędkościomierzowi daleko do ideału. Półkolisty, słabo widoczny wskaźnik prędkości zmusza (głównie podczas mijania licznych fotoradarów) do patrzenia na cyfrowy wyświetlacz. Ergonomia kabiny ma też swoje wady. Przyciski sterowania szybami umieszczono tak niefortunnie, że aby opuścić lub podnieść szyby musimy nienaturalnie przesunąć rękę do tyłu. Ciekawie za to umieszczono obrotomierz. Sprytnie ubrany w formę budzika (kryje w sobie także zegarek) stoi po lewej stronie nad deską rozdzielczą. Bardzo fajnym elementem jest panoramiczny dach o powierzchni 1,2 m2 Składa się z dwóch osobnych przyciemnianych okien. Dzięki temu w kabinie nie brakuje światła dziennego - oba okna sprawiają, że nawet w pochmurny dzień we wnętrzu jest wystarczająco jasno. 

 

ZOBACZ TAKŻE:  SMART Z SILNIKIEM HAYABUSY

 

Smart ForFour zmieściłby się w wnętrzu śmigłowca fot. autor 

W trasie Smart ForFour nie jest demonem prędkości, co nie jest wadą w przypadku typowo miejskiego samochodu. Jednak benzynowy silnik o pojemności 999 cm³ i mocy 71 KM pozwala na bezpieczne wyprzedzanie. Pięciobiegowa, manualna skrzynia biegów również działa precyzyjnie i jest nieźle zestrojona z małym silniczkiem Smarta. Optymalna prędkość w trasie to 90-110 km/h. Chociaż producent podaje, że Smart rozpędza się do 151 km/h nie zdecydowałem się na sprawdzenie tej wartości. Rozpędzania autka zatrzymałem na 140 km/h. Smart zaintrygował mnie gdy tylko zaczęły góry i kręte drogi. Zakręty to po prostu jego żywioł. Oczywiście nie jest rasowym hot hatch'em, ale daje sporą frajdę na zakrętach. Odczułem pokusę, aby sprawdzić graniczne możliwości Smarta w szybkich łukach. Jednak stanowcza reakcja towarzysza podróży wstrzymała moje wyścigowe zapędy. Co sprawia, że FourFour tak śmiało poczyna sobie w zakrętach? Otóż do testu udostępniona nam wersję Proxy, w której oprócz sporej listy estetycznych dodatków dostępne jest sportowe zawieszenie. Obniżone o 10 mm w stosunku do standardowej wersji zapewnia stabilną jazdę po krętych trasach.

 

Smart ForFour pozuje na rynku w Dvur Kralove nad Labem   fot. autor 

Dostępny w testowanej wersji Proxy pakiet Cool&Audio zawiera klimatyzację z automatyczną regulacją temperatury. W skład pakietu wchodzi też system audio smart ze złączem AUX/USB, interfejsem Bluetooth® z funkcją urządzenia głośnomówiącego. Dostępna jest też aplikacja smart cross connect dla smartfonów z systemem iOS i Android. Sporo frajdy sprawiły mi nadspodziewanie dobrze brzmiące głośniki renomowanej firmy JBL. Wziąłem ze sobą kilka ulubionych płyt i "smartowe" głośniki wykazały się  wystarczająco selektywnym brzmieniem, aby cieszyć ucho w podróży. Padający w drodze powrotnej deszcz pozwolił docenić świetne wycieraczki. Idealnie reagujący czujnik deszczu i efektywnie oczyszczające pole widzenia pióra wycieraczek znacznie ułatwiły nocną, deszczową podróż. Jednak deszcz ujawnił też ukrytą (i wielce denerwującą) wadę. Gdy podczas deszczu podniesiemy pokrywę bagażnika czeka nas zimny prysznic z deszczówki jak zbiera się w szczelinach pokrywy. Za to ogromną zaletą jest zwrotność – promień zawracania Smarta wynosi zaledwie 8,65 metra. To zasługa silnika umieszczonego z tyłu. Dzięki temu z przodu powstało miejsce gdzie mieszczą się maksymalnie skręcone koła.To naprawdę irytujące. Ogólnie rzecz biorąc, Smart jest całkiem funkcjonalnym autem do codziennej jazdy. Mieści się w nim czterech pasażerów i trochę bagażu. Rozczarowało mnie jednak jego zużycie paliwa. Podczas naszej wyprawy, Smart spalił odrobinę więcej niż 5,5 litra na "setkę" Biorąc pod uwagę miniaturowy silnik ForFour i rozsądną prędkość z jaką podróżowałem, liczyłem na wynik poniżej 5 litrów. Jeśli jednak nie nastawiamy się na błyskawiczne przemieszczanie, możemy śmiało wybrać się Smartem na dłuższą wycieczkę. Nie będziemy też bardziej zmęczeni niż gdybyśmy jechali kompaktowym autem. Smart w trasie daje radę.  

 

Smart ForFour przed ratuszem w Dvur Kralove nad Labem  fot. autor

 

Polecane wideo

TEST: Jazda prawie ekstremalna, czyli 1000 km Smartem ForFour
TEST: Jazda prawie ekstremalna, czyli 1000 km Smartem ForFour - zdjęcie 1
Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie