Ducato to jedna z ikon busowego transportu. W tej chwili na rynku obecne jest IV generacja tego modelu-poprzednie sprzedały się w ilości ponad 2,5 mln sztuk.
Przy projektowaniu zewnętrznego wyglądu samochodów tego typu projektanci mają ograniczone pole do popisu. Patrząc od tyłu mamy pakę, pakę, pakę a potem kabinę i pas przedni i właściwie tylko te dwa ostatnie fragmenty mogą być poddawane jakimkolwiek modyfikacjom.
Okazuje się jednak, że i na tak niewielkiej powierzchni da się coś zrobić. Ducato z przodu wygląda fajnie i dynamicznie (czy ja piszę o dostawczaku?) i widać, że samochód ten ma nie tylko wozić setki kilogramów, ale również w miarę dobrze prezentować się na parkingu.
Jednak to co najbardziej rzuca się w oczy to rozmiary auta. Ducato to taki mały domek na kółkach. Testowana wersja nie była największą z dostępnych a i tak jej długość auta wynosiła prawie 5,5 metra. Sporo. Jeżeli dołożymy do tego 2,5 metra szerokości otrzymujemy całkiem sporo miejsca na bagaż. Ile? 11,5 metra sześciennego-co oznacza, że meble z przeciętnego mieszkania przewieziemy na raz.
Testowany egzemplarz wyposażony był w silnik diesla o mocy 150 KM i pojemności 2,3 litra generujący 350 Nm momentu obrotowego. Do tego manualna, 6-biegowa skrzynia. Takie połączenie powoduje, że Fiatowski dostawczak jest autem dynamicznym (nawet gdy solidnie go załadujemy) oraz oszczędnym. Oczywiście chcąc wykorzystać pełną moc, na tzw. niemieckiej autostradzie, musimy liczyć się z tym, że pojazd mający powierzchnię czołową o powierzchni trzech osobówek spali kilkanaście litrów.
Jednak dynamiczna ale rozsądna jazda załadowanym autem, pozwala spokojnie osiągnąć wynik zbliżony do 8 litrów. Puste Ducato zadowala się w trasie mniej niż siedmioma litrami na każde 100 kilometrów.
Co ciekawe auto całkiem sprawnie również hamuje i skręca. Nie przechyla się w zakrętach, dzięki czemu prowadzi się je pewnie i bez specjalnego zaangażowania.
Z dostawczakami czy tzw. busami miałem zazwyczaj kontakt w Zakopanem, kiedy korzystałem z nich w czasach licealnych (czyli dość dawno) do przemieszczania się po stolicy Tatr. Zawsze współczułem ich kierowcom, że muszą prowadzić coś co parametrami i wyposażeniem przypomina czołg z II wojny światowej.
Ducato zaskoczyło mnie nie tylko tym jak jeździ, ale również wyposażeniem. System kontroli trakcji, Hill Holder, kamera cofania, dotykowy ekran i cyfrowe radio-to wyposażenie, którego pozazdrościć mogą nawet niektóre auta osobowe. Najbardziej jednak spodobał mi się uchwyt na desce rozdzielczej. Został tak skonstruowany, że może służyć do przechowywania dokumentów czy jako uchwyt na telefon.
Ducato w zależności od wersji, silnika i wyposażenia kosztuje od 106 do 178 tysięcy złotych. Za tą cenę otrzymujemy przemyślane praktyczne auto, które doskonale sprawdzi się w pracy. A kierowcy osobówek powinni przynajmniej raz w życiu poprowadzić tak duże auto. Bo to naprawdę fajna zabawa.