BMW X6 – Drogowa lokomotywa

BMW X 6. Wielkość to nie wada. Duży SUV może dać dużo frajdy.
BMW X6 – Drogowa lokomotywa
30.04.2015
Sławek Jaroszyński

 

Pierwsze wrażenie

Moje pierwsze spotkanie z X6 xDrive 30d odbyło się po zmroku. „Kawał stodoły” pomyślałem, jednak nie był to komplement. Wielka czarna bryła BMW nie obiecywała specjalnych wrażeń. Ot, kolejny „przerost formy nad treścią” dla tych, którzy lubią się pokazać. Jednak gdy zająłem miejsce za kierownicą X6 poczułem się dużo lepiej. Czytelna deska i ergonomiczne, rozsądnie rozmieszczone elementy sterowania pokładową „maszynerią” sprawiły, że poczułem się jakbym „szóstką” jeździł na co dzień. Joystick który zarządza wszystkimi pokładowymi multimediami umieszczono w optymalnym miejscu. Trzymając rękę na podłokietniku możemy nim swobodnie operować. Dobre wrażenie trochę popsuł podświetlany kolorowy pasek, otaczający kokpit. Nie jestem fanem futurystycznej stylistyki rodem ze Star Trek'a, więc poświęciłem chwilę aby „rozgryźć” jak go wyłączyć.Ogólnie design kokpitu nie jest może zbyt wyrafinowany, ale po wyłączeniu kolorowych fajerwerków "nie gryzie" w oczy.

 

Bmw x6 xDrive 30d - kokpit   fot. BMW

 

 Absolutnym hitem są za to fotele. Lubię maksymalnie dopasować do siebie pozycję fotela, a fotele tego BMW pozwalają zrobić to w sposób perfekcyjny. Ilość ustawień (długość siedziska, kąty nachylenia, temperatura ogrzewania itp. ) pozwala idealnie dopasować fotel do naszej anatomii. I to bez względu na wzrost czy rozmiary. Taki komfort siedzenia docenia się nawet podczas krótkich miejskich przejazdów. Również ilość miejsca w z przodu jest wystarczająca nawet dla człowieka mierzącego prawie 190 cm (wyższego „testera” niż kolega nie miałem do dyspozycji) Niestety, mniej miejsca jest z tyłu. Opadająca ku tyłowi linia dachu sprawia, że pasażerowie nie mają nad głową wiele miejsca. Siedząc na tylnej kanapie dotykamy kolanami foteli przed nami. Tylko dzieci (nawet w fotelikach) nie będą narzekać na ciasnotę z tyłu auta. Jednak dorosłym nie polecam dłuższej podróży na tylnej kanapie. Ogólna jakość wykończenia kabiny i spasowanie wszystkich elementów nie wzbudza zastrzeżeń. Także materiały (alkantara) pokrywające siedzenia są estetyczne i dobrej jakości.

 

ZOBACZ TAKŻE: DLACZEGO KOCHAM BMW i8?

 

Bmw x6 xDrive 30d prowadzi się nie gorzej niż Pendolino. Fot. autor

 

Pierwsza jazda

Po naciśnięciu przycisku „Start/Stop” słychać... szum. W taki dyskretny sposób budzi się 3 - litrowy diesel Twin Power Turbo. Najmniejszy z gamy silników dostępnych w tym modelu ma 6 cylindrów i dysponuje 258 KM mocy. Za mało? Absolutnie nie! Wrzucamy „D” (testowany egzemplarz wyposażono w 8 – stopniowy automat Steptronic) i potężny, ważący dobrze ponad dwie tony SUV wyrywa do przodu lekko jak mała osobówka.  Moja przejażdżka „iks szóstką” przypadła akurat na nieliczne tej zimy dni, kiedy warunki na drodze były naprawdę kiepskie. Padający ciągle deszcz ze śniegiem i zalegające błoto pośniegowe to idealne warunki aby sprawdzić jak naprawdę prowadzi się dwutonowy SUV. A prowadzi się się bardzo dobrze.  Napęd na cztery koła, w nomenklaturze firmy zwany X Drive sprawdza się bez zarzutu. Samochód w pełnym zakresie (zdroworozsądkowych) prędkości zachowywał się w sposób przewidywalny i stabilny. Nawet kierowcy ze słabym doświadczeniem w jeżdżeniu w czasie jesienno-zimowej aury poczują się pewnie za kierownicą tego potężnego SUV-a.

 

Bmw x6 xDrive 30d nie boi się zjechać z asfaltu. Fot. autor

 

Jeżdżąc X 6 cały czas zastanawiałem się w jakim celu powstał? Na jakie drogi? I nagle olśnienie! Pokonując krótki odcinek drogi wyłożonej starą „trylinką” zauważyłem, że komfort i precyzja prowadzenia w ogóle się nie zmniejszyła.. Pognałem od razu na znany mi dobrze dłuższy odcinek drogi pokryty starą nierówną, betonową nawierzchnią. I to było to! X 6 znalazło się w swoim żywiole. Skrzynia Steptronic oferuje także manualną zmianę biegów. I tutaj dopiero można wykorzystać 560 Nm momentu obrotowego. Wystarczy musnąć łopatki ręcznego sterowania skrzynią umieszczone po obu stronach kierownicy, aby silnik błyskawicznie wkręcał się na wyższe obroty. Jedynie podczas redukcji w trybie manualnym skrzynia wydaje się "mądrzejsza" od nas i sama wybiera moment przejścia na niższy bieg. Trochę to irytuje ale można się przyzwyczaić. Zawieszenie to kolejny atut "iks szóstki" świetnie tłumi wszystkie nierówności. Samochód nawet w ciasnych łukach prowadzi się pewnie jak lokomotywa na szynach. System Dynamic Performance Control optymalnie rozdzielając moc na tylną oś sprawia, że mamy poczucie pełnej kontroli na maszyną. Układ hamulcowy pozwala precyzyjnie dozować siłę hamowania. To jest to! „Iks szóstka” to idealny samochód na drogi drugiej, lub trzeciej kolejności odśnieżania. Dopiero tam maszyna pokazuje swoje możliwości i tam dopiero widać co potrafi. Zostawcie autostrady. Warto jechać nawet godzinę dłużej, ale za to jak radośnie.

 

Bmw x6 xDrive 30d - przód tego SUV-a budzi respekt. Fot. autor

 

Spalanie

Automat oferuje nam do wyboru kilka trybów pracy: Comfort, Eco Pro, Sport i Sport+ Oczywiście największą ochotę mam na Sport. Jednak po krótkim czasie wskaźnik poziomu paliwa przypomina, że tryb Sport w sportowym tempie drenuje kieszeń kierowcy. Do poruszania się po mieście warto stosować tryb Eco Pro.  X 6 nie staje się przez to super oszczędnym autem małolitrażowym. Jednak poczucie komfortu kierowcy wzrasta, gdy dystans jaki pozostał do koniecznego tankowania nie zmniejsza się tak gwałtownie jak w trybie sportowym. Chociaż dalej nie jest idealnie. Producent podaje, że w cyklu miejskim auto spali tylko 6,8 litra na "setkę" Pobożne życzenia! Z drugiej strony jeśli decydujemy się na na ponad 250 -konny silnik to trudno oczekiwać, że duży X 6  będzie palił jak auto z segmentu A. To oczywiste. Jednak nie wiem czemu większość producentów (w tym i BMW) podaje laboratoryjne wyniki spalania.  Taka moda?

 

Bmw x6 xDrive 30d - z tyłu trudno pomylić z innym autem. Fot. autor

 

Wyposażenie

BMW X 6 można opcjonalnie wyposażyć w taką ilość systemów i udogodnień, że trudno je wszystkie „ogarnąć” od razu. Dopiero przestudiowanie opasłej instrukcji pozwoli się zorientować w możliwościach „iks szóstki” Wybór opcji za dopłatą jest naprawdę duży. Począwszy  wyświetlacza przeziernego typu HEAD UP (na przedniej szybie wyświetlane są podstawowe parametry: prędkość, odległość od poprzedzanego pojazdu itp.) po adaptacyjne reflektory diodowe, które zapewniają świetną widoczność w nocy i we mgle. Najbardziej godnym polecenia wydaje się „asystent kierowcy” Asystent potrafi regulować odstęp od poprzedzającego pojazdu (do prędkości 60 km/h) praktycznie kierując za nas samochodem. Idealne rozwiązanie w zatłoczonym mieście.  Wybór dodatkowych elementów może jednak sporo kosztować. Jeśli zdecydujemy się na większą ilość przydatnych systemów, to cena łatwo wzrośnie z podstawowych 328 tys. złotych do nawet 435 tys. zł i więcej. Wybór jak zawsze należy do klienta.

 

Bmw x6 xDrive 30d - lekkie wertepy to jego żywioł. Fot. autor

 

Podsumowanie

BMW X6 to pomimo swoich rozmiarów naprawdę zgrabne i dynamiczne auto. Nawet w mieście jazda nie jest kłopotliwa. Układ kierowniczy jest precyzyjny i pracuje bardzo lekko. Świetny system kamer cofania znakomicie ułatwia manewry. Gdyby nie on, to cofanie X 6 byłoby prawdziwy wyzwaniem - w tylnym lusterku praktycznie nic nie zobaczymy, a boczne mają spore martwe strefy. Widoczność zza kierownicy jest na tyle dobra, że nie odczuwa się sporych gabarytów auta.  "Szóstka" zapewnia wysoki komfort bez  względu na nawierzchnię po jakiej jedziemy. Nawet wyjątkowo wrednych "leżących policjantów" pokonamy bez większych wstrząsów. Trzylitrowy silnik plus automatyczna skrzynia są świetnie zestrojone. Potrafią dać tyle frajdy z jazdy, że nie mam pewności, czy warto sporo dopłacać za mocniejsze silniki jakie mamy do wyboru. Jednak są także minusy. Wysokie zawieszenie i rura biegnąca wzdłuż progu sprawia, że trudno wejść i wyjść z auta nie brudząc sobie odzieży. Szczególnie dotkliwe jest w sezonie zimowym. Problem ze zgrabnym zajęciem miejsca w środku X 6 i wyjściem z niego miały taki sam osoby o wzroście poniżej 165cm jak i powyżej 188 cm.  Wiem - to jest SUV i musi być wysoki.  Problem jednak pozostaje. Kolejne rozczarowanie to mało miejsca na tylnej kanapie i niewiele w bagażniku. Za obie te przypadłości odpowiada opadająca linia dachu, która tak wyróżnia X 6 wśród innych SUV-ów.  Na brak miejsca w bagażniku jest jednak sposób. Jeśli akurat nie przewozimy pasażerów na tylnej kanapie, to po prostu ją składamy. Wówczas przestrzeń ładunkowa zwiększa się prawie dwukrotnie. Bardzo wysoki próg załadunku też nie ułatwia życia. Szczególnie niewysokim osobom sprawi sporo kłopotów. Ten mankament wynagradza w pewnym stopniu funkcja samoczynnego otwierania bagażnika z pilota. To praktyczny pomysł. Ogólnie BMW X 6 to solidnie wykonane i wbrew pozorom uniwersalne auto.  A że ma swoje wady? Ja nie spotkałem jeszcze idealnego samochodu, a X 6 potrafi dać sporo radości.

 

Bmw x6 xDrive 30d Fot. autor

  

Polecane wideo

BMW X6 – Drogowa lokomotywa
BMW X6 – Drogowa lokomotywa - zdjęcie 1
Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie