Kto oglądał "Goldfingera" – jeden z pierwszych odcinków legendarnej serii przygód z Jamesem Bondem? Wiem, że film z roku 1964, ale "Goldfingera" często powtarzają, więc zakładam, że znacie lepiej niż dobrze i pytam proforma. W filmie Bond używał pięknego Aston Martina DB5 - tytułem przypomnienia. Samochody tego typu – oldtimery – cieszą się ogromnym wzięciem, stały się również pewnego rodzaju pop ikonami. Każdy chciałby mieć DB5, innymi słowy!
Właśnie dlatego w firmie Propshop, która zajmuje się profesjonalnymi modelami dla potrzeb filmu, zbudowano złotą replikę Astona. Złotą? A jakże. Model jest nie tylko w kolorze złotym, ale dosłownie pokryty cienką warstwą prawdziwego złota. Do tego zdalne sterowanie – w Astonie, jak w oryginalnej maszynie Bonda, można obrócić numer rejestracyjny, wysunąć rakiety czy zasłony przeciw pociskom. Ile takie cudo kosztuje? Drogo. Replika trafiła na aukcję Christies, gdzie 17 września będzie oficjalnie zlicytowana, więc gdyby ktoś z was tym cudakiem się zainteresował, ma jeszcze szanse na zdobycie złotego DB5. Uprzedzam jednak, że nie będzie tanio. Szacunkowo model może osiągnąć cenę 66-100 tysięcy dolarów.