Przy okazji premiery gry DiRT4 postanowiliśmy zadać siedem pytań Tomkowi Kucharowi, kierowcy rajdowemu, który promuje najnowsze dzieło studia Codemasters. "Kuchar" jakiś czas temu postanowił spróbować swoich sił w rallycrossie i odnosi duże sukcesy w tej dziedzinie motorsportu, więc jest idealną osobą do ocenienia DiRT4.
1. Rajdy czy rallycross? Co bardziej przypadło Ci do gustu i dlaczego?
Moje serce wciąż bardzo mocno bije w kierunku rajdów, jednak każdy w pewnym momencie może się wypalić. I tak też stało się ze mną. Rajdy w Polsce przeżywają obecnie kryzys. Spada zainteresowanie mediów oraz kibiców, a to pociąga za sobą spadek zainteresowania sponsorów i firm, które chciałyby zamieszczać reklamy na samochodach lub używać wizerunku kierowców. Byłem już bliski decyzji, aby zakończyć przygodę z motosportem, jednak pojawiła się propozycja startów w rallycrossie. Wiedziałem, że to dyscyplina, która teraz się bardzo rozwija – przykładem mogą być Rallycrossowe Mistrzostwa Świata, gdzie na chwilę obecną ściga się naprawdę niesamowita śmietanka kierowców. Wśród nich znajdziemy m.in. Sebastian Loeba, 9-krotnego Mistrza Świata w rajdach samochodowych, Mattiasa Ekstroma, Mistrza DTM czy też Petera Solberga, byłego Mistrza Świata w rajdach samochodowych. Tak więc uważam wybór rallycrossu jako słuszny.
2. FWD, RWD czy AWD? Który typ napędu daje Ci najwięcej frajdy?
Profesjonalnie jeździłem samochodami FWD i AWD. Ale nie myślcie, że z RWD nie mam nic wspólnego. Nieskromnie powiem, że posiadam dwa tylnonapędowe BMW. Pierwsze z nich to E30, była rajdówka z klatką, kubłami, prawdziwymi pasami i obniżonym zawieszeniem. To kultowy samochód, który kiedyś ścigał się w Mistrzostwach Holandii – jego poprzedni właściciel nawet wygrał w nim Mistrzostwo tego kraju. A mój drugi tylnonapędowy samochód to też BMW, ale już nie stara E30 tylko nowe M2. Wszystkie te samochody mają w sobie jakiś urok, wszystkie sprawiają mi frajdę. Jednak najlepiej czuję się chyba w AWD. Pewnie ma to związek z tym, że najczęściej przychodziło mi startować tego typu samochodem.
3. W jakich sportach motorowych silnik wolnossący góruje nad turbodoładowanym i na odwrót?
To zagadnienie, którego nie można generalizować. Nie da się jasno określić, w którym momencie lepszy będzie silnik wolnossący, a w którym turbodoładowany. Wszystko zależy od regulaminów technicznych. Przykładowo – silniki wolnossące generują najlepsze parametry z obrotów. Jeżeli taki regulamin stawia jakiś limit na danym zakresie obrotów, to jego osiągi spadną. Podobnie jest z turbodoładowaniem, tu wszystkie parametry generowane są z doładowania. Jeżeli regulamin będzie zezwalał małą średnicę zwężki na turbosprężarce, to jego osiągi również pójdą w dół. Obecnie, w rallycrossie mamy zwężkę 45 milimetrów. To właśnie dzięki temu możemy ścigać się samochodami o mocy 600 koni mechanicznych i osiągających nawet w okolicach 900 niutonometrów momentu obrotowego. W zasadzie każda seria w motosporcie ma swoje bardzo precyzyjne regulaminy.
4. Śnieg, asfalt czy szuter - która nawierzchnia jest według Ciebie najbardziej wymagająca?
Każda z nawierzchni jest bardzo specyficzna. Jak popatrzymy na poszczególnych Rajdowych Mistrzów Świata, to większość z nich była fachowcami w swoich dziedzinach. Przykładowo, Marcus Gronholm to specjalista od luźnych nawierzchni takich jak śnieg czy szuter. Natomiast Gilles Panizzi to idealny przykład kierowcy świetnie poruszającego się po asfalcie. W czasach, gdy jeździł Peugotem 206 w WRC miał taką sytuację – podczas jednego z Rajdów Katalonii jego pozycja była na tyle silna, że na ostatnim odcinku specjalnym pozwolił sobie wykręcić popisowego bączka. Stracił na tym nawet kilkanaście sekund, ale to wciąż nie zagrażało jego pozycji. Niedawno zaczęli też pojawiać się bardziej uniwersalni kierowcy – moim zdaniem pierwszym z nich był 9-krotny Mistrz Świata – Sebastian Loeb. Prawdziwy geniusz w jeździe za równo na asfalcie jak i szutrze. Podobnie Sebastien Ogier i całe młodsze pokolenie. Ci kierowcy są bardziej uniwersalni.
5. O jakim samochodzie rajdowym marzysz i co jeszcze chciałbyś osiągnąć w motorsporcie?
Szczerze mówiąc, moje marzenia już nie podążają w kierunku samochodów rajdowych. Teraz bardziej patrzę na samochody wyścigowe, rallycrossowe. Co chciałbym osiągnąć? Trudno powiedzieć. Ze względu na mój wiek nie jestem już tak napalony, bardziej mi zależy na realizacji swoich celów krok po kroku. Cel na rok 2017 to obrona tytułu Rallycrossowego Mistrza Polski w klasie Supercars i na tym chciałbym się skoncentrować. Na koniec sezonu postawię sobie kolejne cele… a może przejdę na emeryturę. Tego jeszcze nie wiem. Chociaż pewnie z emeryturą nie byłoby tak łatwo – wciąż jestem trochę wariatem jeżeli chodzi o motosport. Przypuszczam, że nie byłoby mi tak łatwo odejść.
6. Co sądzisz o grze DiRT 4?
Jest niesamowita. Powiem szczerze – wcześniej nie byłem zbyt dużym fanem gier samochodowych, ponieważ często uczyły one niewłaściwych odruchów na kierownicy i pedałach. Niewielu z moich kolegów kierowców potrafiło dobrze jeździć na symulatorach i grach. Natomiast w DiRT 4 realizm jest niesamowity – samochód reaguje w grze dokładnie tak jak mój samochód rallycrossowy. Do tego, twórcom udało się oddać emocje jakie daje ten typ pojazdów. I mimo tego, że nie mamy żadnej fizyki bezpośrednio oddziałującej na kierowcę-gracza, to całość wprowadza nas w taki trans, że przestaje nam to przeszkadzać. Nie mogłem się oderwać od kierownicy.
7. Czy gra może zastąpić realny trening rajdowy?
Tak jak wspomniałem – jeszcze do niedawna uważałem, że nie. Sądziłem, że to wręcz może uczyć niewłaściwych nawyków jeżeli chodzi o kąt skrętu kierownicy, reakcje samochodu na pedały gazu i hamulec. Myślałem, że to co najwyżej dobre ćwiczenie na koordynację. Natomiast po zagraniu w DiRT 4 zupełnie zmieniłem zdaniem i uważam, że to absolutnie może zastąpić trening.
Zajrzyjcie też na naszego facebookowego fanpage'a, gdzie przygotowaliśmy specjalny konkurs. Do wygrania są dwa zestawy gier DiRT 4 z koszulkami i podpisami Tomka Kuchara!