Gadżet z metryką: Fiat 500 Giardiniera

Bardzo rzadka odmiana "pięćsetki" i w dodatku oldtimer!
Gadżet z metryką: Fiat 500 Giardiniera
Dziś o pięknym kombi z lat 60. XX wieku. Zdjęcie: Fiat
19.04.2014

Może się chwilami wydawać,  że do wiosny jeszcze ho ho, ale miejmy świadomość, że z każdym dniem jest ona bliżej nas. A skoro już to wiemy, to jasne jest, że za chwilę trzeba będzie na serio zająć się ogródkiem. Brak własnego ogródka nie jest tu żadnym usprawiedliwieniem, bo na pewno wujek ma działkę a babcia pelargonie w doniczkach na balkonie. Nie wywiniecie się od kupna stosownego samochodu. A najbardziej tutaj stosownym będzie… Giardiniera.

 

Mały, ale szykowny. I bardzo obszerny - Fiat 500 w odmianie kombi. Zdjęcie Fiat

 

Niejeden właściciel Malucha zachodził w głowę dlaczego bielscy twórcy nie zapewnili kontynuacji tego udanego modelu. Nawet Mini dorobiło się kontynuacji wersji Clubman. Cóż, nie zrobili Malucha w wersji mini-kombi. Taka wersja weszła do produkcji w roku 1960. Oferowała więcej miejsca w kabinie dzięki wydłużeniu rozstawu osi.

 

 

Szkoda, że "Maluch", który był bezpośrednim następcą Fiata 500, nie miał wersji kombi. Zdjęcie Fiat.

 

21-konny silnik zamontowano za tylną osią, ale przechylono go na bok, żeby uzyskać całkiem płaską podłogę bagażnika. Dodatkowo można było rozkładać oparcia tylnych foteli. Tylne zawieszenie wzmocniono, podobnie jak hamulce, które trafiły to z modelu „600”. Giardiniera to niezwykle stylowe auto. Z otwieranym dachem, drzwiami typu kuro łapka oraz jednoskrzydłowym dostępem do tyłu, ten wóz kasuje inne stylem i funkcjonalnością.

Jeszcze na "starych numerach z Holandii". Zdjęcie: Otomoto

 

Teraz można kupić w Polsce egzemplarz z 1970 roku za kwotę około 18 tysięcy złotych. A kto nie zdąży, temu polecamy przygotowanie własnej giardiniery. Bierzemy papryki i papryczki, kroimy w plastry. Do tego dodajemy świeżą marchew, kawałek selera, cebulę, pół kalafiora i wyciśnięte trzy ząbki czosnku z posiekanymi zielonymi oliwkami (ze trzy stołowe łyzki). Całość zalewamy wywarem z oliwy i octu z solą. Nie zapomnij czterech płaskich łyżek soli. Wstrząsamy i zostawiamy do fermentacji. Zjadać giardinierę można już po dwóch dobach, ale sugerujemy pozostawienie do nieco dłuższej fermentacji.

 

Marcin Suszczewski www.wyszukanesamochody.pl

 

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie