Maluch - wcielony Diabeł (Tasmański)

Brytyjski klub miłośników małych Fiatów.
Maluch - wcielony  Diabeł (Tasmański)
Maluch V8 - przy mocy 500KM przód chętnie unosi się do góry
06.02.2015
Sławek Jaroszyński

Trochę to dziwne, ale na Wyspach Brytyjskich znaleźli się ludzie, którzy jeżdżą dla przyjemności autami, którymi nasi rodzice (i nieco starsi wśród nas) jeździli z konieczności. Jednak dzisiejsze wrażenia z jazdy brytyjskimi wcieleniami polskich Maluchów są zupełnie innego niż 20 lat temu. Dlaczego? Otóż Brytyjczycy kompletnie przebudowują swoje „Fiaciki” Wyrzucają ze środka swoich maszyn większość elementów (fotele, tapicerkę drzwi itp.) W tak ogołoconym wnętrzu montują klatki bezpieczeństwa. Następnie przebudowują mocowania i wstawiają potężne silniki. Wymieniają hamulce i ostro bawią się na torach wyścigowych.

Chris Skinner i jego ośmiocylindrowy, sześciolitrowy Maluch V 8. Fot. TAZ Racing

 

Tak jak ekipa z TAZ Racing. Tworzy ją kilkunastu brytyjskich maniaków, zakręconych na punkcie Maluchów. Swoją siedzibę mają w przy torze wyścigowym w Santa Pod. Dobre miejsce, bo jest gdzie poszaleć i od razu mogą sprawdzić efekty modyfikacji swoich Maluchów.  Liderem i założycielem tej grupy entuzjastów jest Chris Skinner. W 1985 roku, za oszałamiającą kwotę 50 funtów Chris kupił pordzewiałego Malucha (rocznik 1974) Po koniecznym remoncie do Malucha trafił trzylitrowy V6  z Forda Capri. Jednak ten szalony gość uznał że to za mało i „wpakował” do swojego 126p silnik… V 8 od Chevroleta o pojemności 6,3 litra i mocy 500 KM! Taką wartość potwierdza certyfikat z hamowni. Przy takich mocach mały Fiat ma tendencję do unoszenia przodu. Dlatego konstruktor zamontował z tyłu specjalne podpórki znane z wyścigów dragsterów. Ten pięćsetkonny V8 w 126, to chyba najbardziej ambitny tuning Fiata 126 jaki znamy. Popularny od jakiegoś czasu montaż silników od motocykli do małych fiatów, to przy "fauósemce" Chrisa to mało ambitne przedsięwzięcie.

 

Maluch V8 - "palenie gumy" to jego żywioł.  Fot. TAZ Racing
 

ZOBACZ TAKŻE: MALUCH I JEGO BIOGRAFIA

 

Nazwa klubu pochodzi od ulubionego bohatera kreskówek Dannego – nieżyjącego już syna Chrisa Skinnera. Taz to przecież słynny Diabeł Tasmański. Klub liczy siedemnastu członków (w tym najbliżsi lidera) , którzy z pasją ujeżdżają swoje „napakowane” Maluchy.  Jako lokalnych patriotów bardzo nas cieszy, że ktoś lubi i do dziś jeździ wytworami polskiej motoryzacji. Tak trzymać!

 

Gdyby nie podpórka rodem z dragsterów Maluch mógłby się unieść w powietrze. Fot. TAZ Racing
 
 
 
 
 
 

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie