/img2.autostuff.pl/a/15/6/maluch---wcielony--diabel-tasmanski_38.jpeg)
/img2.autostuff.pl/a/15/6/maluch---wcielony--diabel-tasmanski_38.jpeg)
Trochę to dziwne, ale na Wyspach Brytyjskich znaleźli się ludzie, którzy jeżdżą dla przyjemności autami, którymi nasi rodzice (i nieco starsi wśród nas) jeździli z konieczności. Jednak dzisiejsze wrażenia z jazdy brytyjskimi wcieleniami polskich Maluchów są zupełnie innego niż 20 lat temu. Dlaczego? Otóż Brytyjczycy kompletnie przebudowują swoje „Fiaciki” Wyrzucają ze środka swoich maszyn większość elementów (fotele, tapicerkę drzwi itp.) W tak ogołoconym wnętrzu montują klatki bezpieczeństwa. Następnie przebudowują mocowania i wstawiają potężne silniki. Wymieniają hamulce i ostro bawią się na torach wyścigowych.
Tak jak ekipa z TAZ Racing. Tworzy ją kilkunastu brytyjskich maniaków, zakręconych na punkcie Maluchów. Swoją siedzibę mają w przy torze wyścigowym w Santa Pod. Dobre miejsce, bo jest gdzie poszaleć i od razu mogą sprawdzić efekty modyfikacji swoich Maluchów. Liderem i założycielem tej grupy entuzjastów jest Chris Skinner. W 1985 roku, za oszałamiającą kwotę 50 funtów Chris kupił pordzewiałego Malucha (rocznik 1974) Po koniecznym remoncie do Malucha trafił trzylitrowy V6 z Forda Capri. Jednak ten szalony gość uznał że to za mało i „wpakował” do swojego 126p silnik… V 8 od Chevroleta o pojemności 6,3 litra i mocy 500 KM! Taką wartość potwierdza certyfikat z hamowni. Przy takich mocach mały Fiat ma tendencję do unoszenia przodu. Dlatego konstruktor zamontował z tyłu specjalne podpórki znane z wyścigów dragsterów. Ten pięćsetkonny V8 w 126, to chyba najbardziej ambitny tuning Fiata 126 jaki znamy. Popularny od jakiegoś czasu montaż silników od motocykli do małych fiatów, to przy "fauósemce" Chrisa to mało ambitne przedsięwzięcie.
ZOBACZ TAKŻE: MALUCH I JEGO BIOGRAFIA
Nazwa klubu pochodzi od ulubionego bohatera kreskówek Dannego – nieżyjącego już syna Chrisa Skinnera. Taz to przecież słynny Diabeł Tasmański. Klub liczy siedemnastu członków (w tym najbliżsi lidera) , którzy z pasją ujeżdżają swoje „napakowane” Maluchy. Jako lokalnych patriotów bardzo nas cieszy, że ktoś lubi i do dziś jeździ wytworami polskiej motoryzacji. Tak trzymać!