Unia zmierzy ciśnienie w oponach
/img2.autostuff.pl/a/14/39/unia-zmierzy-cisnienie-w-oponach_5426acc6.jpeg)
Uspokajamy: nie wszystkie, tylko i wyłącznie nowe. Jak nie jednokrotnie się przekonaliśmy, nie wszystko co unia zaleca ma sens widoczny na pierwszy rzut oka. Wystarczy wspomnieć o wewnętrznej klamce bagażnika w Ferrari. Ta dyrektywa jednak wydaje się mieć jednak ręce i nogi. Poza dodatkowym elementem wozu, który jak powiedzą sceptycy jest kolejnym dodatkiem mogącym się zepsuć zyskujemy stałą kontrolę nad ciśnieniem powietrza. To także w naszym interesie, a właściwie naszej kieszeni. Jak wyliczyli specjaliści z firmy Bridgestone ok dwóch trzecich europejskich kierowców porusza się po drogach mając niewłaściwe ciśnienie w oponach. To powoduje zwiększone zużycie paliwa. Wszyscy powyżej wspomniani Europejczycy marnują w ten sposób ponad 200 miliardów (!) litrów paliwa co roku. Wystarczy przemnożyć sobie to przez koszt benzyny na stacji i robi się niebagatelna suma.
Obecnie w użyciu mamy dwa sposoby pomiaru ciśnienia w oponach. Jeden z nich korzysta z czujników będących już wyposażeniem obowiązkowym systemów ABS i ESP. Gdy opona straci ciśnienie, zmniejsza się obwód koła, co powoduje że takie koło musi obrócić się więcej razy, żeby nadążyć za napompowanym. Wspomniane czujniki i tak mierzą stale prędkość wszystkich kół, więc wyłapią przy okazji taką różnicę. Niestety system jest tani, ale niedokładny. Dlatego też częściej stosuje się bezpośrednia metodę pomiaru z czujnikami ciśnienia wbudowanymi w zawór opony lub umieszczonymi na feldze. Taki pomiar jest dokładny i natychmiastowy. Czujniki uruchamiają się gdy ciśnienie spadnie poniżej poziomu zalecanego przez producenta. Minusem jest to, że możemy mieć problem z założeniem innych, akcesoryjnych, felg i/lub opon.
Jest jeszcze jeden powód wprowadzenia systemu z angielska nazywanego TPMS. Opony typu Run Flat (parafrazując: jedź na kapciu). Zostały wymyślone przez Bridgestone pod koniec lat 80 tych z myślą o samochodach dla osób niepełnosprawnych. Pierwszym seryjne wyposażonym w nie samochodem było legendarne Porsche 959. Jednak postęp technologiczny oraz dbałość o wygodę klienta spowodowały, że coraz więcej jest na rynku samochodów z takimi gumami i bez zapasu w bagażniku. Run Flat z zewnątrz praktycznie nie różni się od zwykłej opony. Różnic są w środku, wzmocnione boczne ściany i stopki amortyzują utratę ciśnienia i to na nich opiera się ciężar samochodu. Kierowca może nie zauważyć nawet tego że złapał kapcia. Dlatego właśnie potrzebne są kontrolki właściwego ciśnienia. A to dlatego, że o ile na takiej przebitej oponie pojedziemy dalej, jednak możemy na niej przejechać do 80kmh ze średnią prędkością 90kmh jak twierdzą specjaliści z Bridgestone. Pytanie tylko, czy unijny wymóg nie może dotyczyć tylko samochodów wyposażonych w tego typu opony?