Jaki samochód wybrać i co do niego zabrać, żeby podróż z dzieciakami nie była koszmarem!

Jaki powinien być samochód idealny dla mam? Co zabrać w podróż z dzieciakami? Co jest ważniejsze – moc czy obszerny bagażnik?
Jaki samochód wybrać i co do niego zabrać, żeby podróż z dzieciakami nie była koszmarem!
Auto dla kobiety? Takie, żeby dziecko do środka mogło bezpiecznie zabrać własny... samochód. Zdjęcie: Newspress
04.08.2014
Rafał Jemielita

Najpierw trochę teorii. W idealnym samochodzie do przewożenia dzieciaków musi być przede wszystkim idealny dostęp do każdego fotela. Miniwan się nadaje, ale już SUV - nie zawsze. Dlaczego? Liczy się oczywiście miejsce na postawienie fotelików, ale też niemniej ważny jest szybki dostęp do milusińskich. W wanie da się zaparkować i reagować na to, co dzieje się w tyle bez wychodzenia na zewnątrz. W SUV-ie zwykle nie da się przeskoczyć na tyły, a sekundy – np. gdy dziecko się krztusi – są na wagę złota. SUV-y mają też wysoko umieszczoną podłogę, więc dzieciaki trzeba do nich podsadzać (mogą się też łatwiej o ubrudzić). Matki wybiorą chętniej Lancię Voyager, Citroena C4 Picasso lub VW Tourana, które mają przestronne wnętrza, łatwo się do nich wsiada i w kabinie jest dużo miejsca nad głową.



Dla dzieci ideał – wan. Wejdzie pół "plutonu", a rodzicom też będzie wygodnie. Zdjęcie: Newspress


Moc czy funkcjonalność?

Idealny samochód do wożenia dzieciaków ma być przestronny i z dużym bagażnikiem a także wyposażony w liczne schowki i fotele, które można konfigurować na wiele różnych sposobów? A może liczy się moc, żeby szybko wyrwać się z drogowej opresji? Kobieta w pierwszej kolejności zadba o pojemność bagażnika, funkcjonalność, wspomniane już schowki oraz o bezpieczeństwo. W przypadku tego ostatniego czynnika chodzi nie tylko o punkty mocowania fotelików, ale też kwestie znacznie bardziej istotne (np. widoczność zza kierownicy, wyniki testów Euro NCAP itd.).



Kiedyś dzieciaki jeździły bez pasów. Dziś to absolutnie nie do pomyślenia. Zdjęcie: Newspress


Co przyda się w podróży?

Cupholdery (pojemniki na kubki z gorącymi bądź zimnymi napojami; w handlu są specjalne cupholdery-tace), kosz na śmieci, pudełko z chusteczkami higienicznymi, odkurzacz, młotek do rozbijania szyb (przydatny w razie wypadku), lusterko wewnętrzne bądź pokładowa kamera z ekranem, dzięki której można dostrzec co dzieje się na tylnych siedzeniach, rękawiczki na zimniejsze dni, organizery bagażnika (torby i kosze na drobiazgi), apteczkę i polisę assistance, żeby wezwać pomoc, gdy zabraknie benzyny, przedziurawi się koło lub zepsuje silnik. Mamy powinny zadbać o nawigację (warto ją po prostu mieć pod ręką, nie tylko gdy jedziemy daleko od domu), przenośną lodówkę (dobre są takie z funkcją grzania - latem służą chłodzeniu napojów, zaś zimą można je potraktować jak urządzenia do podtrzymywania temperatury posiłków), ale też - żeby dzieci jakoś uspokoić i nad nimi zapanować - dobrze wozić w samochodzie konsole do gry (po jednej dla każdego malucha), bezprzewodowe słuchawki oraz pokładowy odtwarzacz DVD.

Ford B Max - idealny dostęp do tylnej kanapy. Zdjęcie: Ford


Komfort musi być!

W każdej sytuacji, bez względu na to czy wypad jest na drugi koniec Polski czy właśnie ruszamy na wakacje po drugiej stronie Europy, przydadzą się płyty z filmami czy bajkami oraz audiobooki. Ważne są poduszki, żeby milusińskich ułożyć wygodniej, koce do ich przykrycia i - gdy dzieciaki mają problemy zdrowotne (szczególnie, gdy cierpią na chorobę lokomocyjną) - w aucie trzeba mieć tak prozaiczne wyposażenie jak nocnik. W apteczce muszą znaleźć się środki łagodzące chorobę, a dla alergików - wapno oraz inne środki blokujące reakcję na pyłki, grzyby czy pleśnie. A propos kwestii pyłków, które często doskwierają nie tylko dzieciakom. Samochód można zmienić w pewnego rodzaju "komorę bezpyłkową". Jak to zrobić? Po pierwsze dbać o częstą wymianę filtrów przeciwpyłkowych. Po drugie - zainwestować w jonizator. Tego typu urządzenie wygląda banalnie (przypomina kubek termiczny z przewodem zasilanym z zapalniczki), ale generowane przez nie jony wiążą się z pyłkami, cząsteczkami sadzy, grzybnią czy bakteriami, a następnie są "dezaktywowane" i - jako cięższe od powietrza - opadają na ziemię. Jeśli samochód będzie regularnie odkurzany, nad problemem alergii da się w ten sposób w jakimś stopniu zapanować. Jonizator naprawdę skuteczny, wytwarzający jony dużej gęstości i w dużej liczbie, nie jest tani. Proste modele kosztują wprawdzie tylko 20-45 zł, ale za markowe urządzenia trzeba zapłacić nawet 700-800 zł. Jedne i drugie działają, ale te droższe jakby trochę lepiej. Gdzie to wszystko zmieścić? No, to już całkiem inna kwestia...
Jaki samochód jest najlepszy dla kobiety-matki? Cóż, można założyć - i to z dużym prawdopodobieństwem trafienia w przysłowiową dziesiątkę - pakowny i funkcjonalny. Auto powinno być ładne (estetyka dla pań jest zawsze ważna), ale przede wszystkim musi się do niego wiele zmieścić i - w dodatku - ładowanie (tak ludzi jak dobytku) musi odbywać się maksymalnie wygodnie. B-Max to niemal matczyny ideał. Wprawdzie bagażnik ma niezbyt wielki (320 litrów), ale za to Ford ma świetny dostęp do kabiny (przy braku środkowego słupka i zastosowaniu suwanych tylnych drzwi do środka wchodzi np. wózek dziecięcy i to bez składania.

Rozrywka, muzyka, audiobooki, zabawki – to wszystko trzeba mieć w aucie dla dzieci. Zdjęcie: Volvo

 

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie