Ustawa o elektromobilności
Tytułowa ustawa to akt prawny, który podlega dość częstym aktualizacjom – ostatnia (na dzień pisania artykułu) przypada na 29 czerwca 2022 roku. To niezbyt długi dokument, który warto poznać zanim zabierzecie się do montażu ładowarki. Dość dokładnie wskazuje co należy zrobić, gdy mieszkamy w bloku, a chcemy zamontować własną stację ładowania. Kluczowym elementem jest art. 12c ww ustawy, czyli „ekspertyza dotycząca możliwości zainstalowania punktu ładowania w budynku mieszkalnym wielorodzinnym”. Jednak zanim przejdziemy do ekspertyzy, zacznijmy od rzeczy podstawowych.
Miejsce parkingowe
Pierwsza sprawa to konieczność posiadania własnego miejsca parkingowego. Bez tego ani rusz – w końcu montaż ładowarki ma sens tylko wtedy, kiedy mamy gwarancję, że będzie ona na nas czekać, kiedy przyjedziemy do domu. Co nam po urządzeniu, które zajmie nam sąsiad? Jednym słowem, potrzebny jest jakiś tytuł prawny do władania nieruchomością (czyt. kawałkiem parkingu). Może to być prawo własności, prawo użytkowania wieczystego, użytkowanie, dzierżawa, najem. W wypadku garaży podziemnych w nowszych budynkach często dla całej hali garażowej mamy wspólną księgę wieczystą, gdzie wpisani są wszyscy mieszkańcy, którzy zdecydowali się na zakup miejsca postojowego. Jednak nawet w takim wypadku, jest wskazanie w jakiej części jesteśmy udziałowcami całego garażu oraz pojawia się doprecyzowania, który numer miejsca nam przysługuje.
Wniosek do zarządcy
Posiadanie miejsca pozwala nam zawnioskować do zarządcy nieruchomości o zgodę na montaż ładowarki. Wniosek powinien zawierać kilka punktów: przede wszystkim, zobowiązujemy się do pokrycia wszelkich kosztów związanych z instalacją (zarówno wykonaniem jak i późniejszą jej konserwacją). Drugą ważną rzeczą jest tytuł prawny – na tym etapie wystarczy oświadczenie, że nie tylko posiadamy miejsce parkingowe, ale też jesteśmy właścicielami lokalu w obrębie nieruchomości, gdzie chcemy postawić stację ładowania. Dalej określamy parametry urządzenia wskazując, że będzie to 3-fazowa stacja ładowania o mocy do 11kW oraz opisujemy, gdzie chcemy ładowarkę zamontować. Ktoś zapyta: a dlaczego nie 22kW? Kluczową kwestią jest, że zgoda na punkt ładowania o mocy do 11kW to czynność zwykłego zarządu (niezależnie czy zarząd jest pełniony przez spółdzielnię, administrację czy też dowolny inny podmiot) Czyli nie potrzeba uchwał, głosowań wszystkich właścicieli. To ważne, bo w wielomieszkaniowych, dużych blokach przepchnięcie takich uchwał to droga przez mękę.
Na tym etapie dobrze też umówić spotkanie z konserwatorem nieruchomości oraz zarządcą, a także potencjalnym wykonawcą instalacji. Krótka wycieczka do garażu, powinna rozwiać wszelkie wątpliwości, którędy prowadzić kable, skąd się zasilić oraz co należy zrobić, aby instalacja mogła zaistnieć. Dobrze podsumować spotkanie mailem skierowanym
do wszystkich, którzy brali w nim udział. Warto zawrzeć w nim wszystkie ustalenia poczynione podczas wizji lokalnej oraz w kilku zdaniach opisać uzgodnioną koncepcję zasilania.
Skąd wziąć prąd?
Opcji jest kilka. Jeżeli licznik Waszego mieszkania jest niedaleko miejsca postojowego, to można zasilić się z niego wykorzystując przydział mocy jaki macie na mieszkanie (w praktyce będzie oznaczało to zazwyczaj ograniczenie mocy w ładowarce – co nie musi być takie złe. Można również wystąpić do dostawcy energii o nowe przyłącze, dedykowane do zasilenia stacji ładowania. To teoretycznie najtrudniejsza i najdłuższa droga, ale naszym zdaniem – najlepsza. Trzecią opcją jest montaż podlicznika i rozliczania się za pobrany prąd z zarządcą nieruchomości. Pierwsza opcja to minimum formalności, jednak nie zawsze możliwa do realizacji. Szczególnie jak licznik jest bezpośrednio obok Waszego mieszkania, które jest na przykładowym 5 piętrze, a stanowisko postojowe macie na -2 w przeciwległym rogu budynku. Z kolei wnioskując o nowe przyłącze możecie spotkać się z odmową.
Dostawca energii oceni możliwość wykonania przyłącza i dopiero po pozytywnej weryfikacji wyda tzw. „warunki”, które będziecie musieli spełnić, aby pojawił się nowy licznik. Opcja z podlicznikiem zdaje się najprostsza, ale też obarczona największym ryzykiem – jesteście skazani na łaskę i nie łaskę administracji, a sam zarządca też nie będzie zbyt szczęśliwy, że musi odczytywać licznik i prowadzić z Wami jakieś rozliczenia. Jednak czasami inaczej się nie da, więc taką opcję należy również wziąć pod uwagę
Ekspertyza
Gdy złożycie wniosek o zgodę na montaż stacji ładowania, zarządca ma 30 dni na zlecenie tzw. ekspertyzy (chyba, że uzna, że nie jest to konieczne). Ekspertyza to ocena możliwości wykorzystania instalacji elektrycznej pod kątem doposażenia jej w ładowarkę. Tutaj też jest parę kruczków: ustawodawca założył, że ekspertyzę zleca zarządca budynku, a Was później obciąża kosztami jej wykonania. W praktyce mieszkańcy zazwyczaj sami zlecają przygotowanie takiego dokumentu, a następnie przedstawiają go zarządcy. Tak jest po prostu łatwiej i wygodniej. Zgodnie z tym, co przewidział ustawodawca, ekspertyzę sporządza projektant branży elektrycznej – najprościej będzie, jak skontaktujecie go z zarządcą nieruchomości, sam doprecyzuje co mu jest potrzebne, aby przygotować dokument. Ważne, aby ekspertyza zawierała wszystkie punkty wskazane w ostatniej noweli Ustawy o Elektromobilnosci. Pamiętajcie – zarządca ma 30 dni na ustosunkowanie się do wydanej ekspertyzy i najlepiej, gdy zrobi to na piśmie. Po otrzymaniu zgody, możecie śmiało ruszać z inwestycją.
Kto to panu tak ....?
Robić samemu czy dać zarobić specjalistom? Gorąco namawiamy do drugiej opcji, szczególnie jeżeli nie umiecie jakoś specjalnie w prąd. W garażach doprowadzenie zasilania do ładowarki będzie często wiązało się z budową tras kablowych (koryt lub rurek elektroinstalacyjnych), odtwarzaniem przejść przeciwpożarowych a i same prace w rozdzielni budynku czy też przy własnym liczniku wymagają wiedzy i doświadczenia. Dajcie zarobić komuś, kto ma odpowiednie uprawnieni, a na koniec, po montażu wystawi odpowiednie dokumenty potwierdzające prawidłowość montażu oraz dokona pomiarów instalacji, przedstawi protokoły, a wszystko poświadczy własnym podpisem. Usługa do najtańszych nie należy, ale poprawnie wykonana instalacja to gwarancja świętego spokoju.
Kiedy się nie da?
Katalog włączeń pozwalających zarządcy skutecznie odmówić montażu stacji ładowania jest zamknięty i zawiera tylko cztery przypadki. Po pierwsze: z ekspertyzy wynika, że instalacja ładowarki jest niemożliwa. Po drugie, nie macie tytułu prawnego do lokalu w obrębie budynku, gdzie staracie się o montaż ładowarki. Po trzecie – brak zgody właściciela na montaż ładowarki (tylko w sytuacji, gdzie wnioskujący o zgodę nie jest właścicielem lokalu) i po czwarte: brak zobowiązania do pokrycia wszystkich kosztów związanych z nowopowstałą instalacją oraz wszystkim, co się z nią wiąże.