Warszawiacy już dawno przyzwyczaili się do tzw. remontów weekendowych. Nie są to odbudowy dróg od zera, raczej kosmetyka. Podczas takich weekendów wymienia się górną, ścieralną warstwę asfaltu. Wiele razy gdy jedziemy obok takich prac widzimy tylko dziesiątki maszyn, ale mało kto zwraca uwagę na to, co naprawdę tam się dzieje. Dzięki nowoczesnemu sprzętowi prace są wykonywane błyskawicznie.
Poniższy film pokazuje remont warszawskiej ulicy Bitwy Warszawskiej 1920 roku, ze względu na długą nazwę wśród Warszawiaków nadal określanej starą nazwą Wery Kostrzewy. Dzięki dronom jesteśmy w stanie dokładnie śledzić co dzieje się na placu budowy. Po zamknięciu jezdni na teren wkraczają frezarki, które zdejmują wierzchnią warstwę asfaltu. Potem powierzchnie przez nie pozostawione czyści się, wyrównuje, łata większe ubytki oraz wkleja siatkę wzmacniającą i już do pracy mogą przystępować olbrzymie rozściełacze kładące gorącą masę bitumiczną. Potem wystarczy to wyrównać walcami, nakleić oznaczenia i po 54 godzinach gotowe.