Nie kupuję nowych czasów, czyli elektro-wóz na Pikes Peak

Uwielbiałem oglądać on-boardy z wjazdu na Pikes Peak, gdy ścigali się po szutrze. Nadeszły nowe czasy: rywalizacja jest na asfalcie, a pod górkę zasuwają auta elektryczne.
Nie kupuję nowych czasów, czyli elektro-wóz na Pikes Peak
Szalone to, a dziwne. Zdjęci: Mitsubishi
06.06.2014
Rafał Jemielita

Właśnie dostałem informację, że na Pikes Peak ekipa Mitsubishi wystawi dwa elektryczne auta wyścigowe MiEV Evolution III. Obydwa dziwaki mają napęd na cztery koła z czterema silnikami, pojemne akumulatory, wydajny silnik elektryczny i podwozie oparte na ramie rurowe. Mocne to (450 kW), szalone technologicznie (opony jak w F1 - 330/680-18), dopracowane aerodynamicznie, ale cholernie dziwne. Cicha wyścigówka to jak cicha, wybaczcie porównanie, kobieta. Jedyne co mnie przekonuje to... personalia. Pierwsze Mitsubishi MiEV Evolution III poprowadzi Hiroshi Masuoka, kapitan zespołu i dwukrotny zwycięzca rajdu Dakar, który rok temu zajął drugie miejsce w kategorii pojazdów z napędem elektrycznym Electric Division z modelem MiEV Evolution II. Za kierownicą drugiego Mitsubishi MiEV Evolution III zasiądzie Greg Tracy, sześciokrotny motocyklowy triumfator klasyfikacji ogólnej Pikes Peak i ubiegłoroczny zdobywca trzeciego miejsca w kategorii pojazdów z napędem elektrycznym Electric Division. Co to potrafi przekonamy się 29 czerwca, gdy odbędzie się 92. edycja słynnego "podjazdu pod górkę". Wyścig rozpoczyna się na wysokości 2862 metrów i przez 156 zakrętów rozlokowanych na trasie o łącznej długości 20 kilometrów prowadzi do mety usytuowanej na szczycie Pikes Peak (4301 m npm).  

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie