Lamborghini Aventador jest obecne na rynku od pięciu lat, dlatego Włosi postanowili odmłodzić model by był atrakcyjniejszy dla klientów. Na szczęście firma z Sant'Agata Bolognese nie zdecydowała się na rewolucję, aczkolwiek Aventador S zyskał kilka ważnych zmian.
Nadwozie Aventadora S prezentuje się nowocześniej niż przypadku modelu sprzed faceliftingu. To zasługa zmodyfikowanego pasa przedniego, przestylizowanej tylnej partii karoserii, a także dodatkowych wlotów powietrza do silnika, umieszczonych w okolicy jednostki napędowej. Trzeba przyznać, że włoski "byk" wygląda świetnie i jeszcze agresywniej. Co ciekawe, z układ wydechowy zakończono trzema a nie czterema końcówkami, jak to miało miejsce dotychczas. Warto dodać, że położono jeszcze większy nacisk na docisk aerodynamiczny. Docisk przedniej osi wzrósł o 130%, natomiast tylnej od 50% do 400%, w zależności od ustawienia spojlera.
Sprawdź też: Soundbar od Lamborghini
Wolnossący silnik V12 na szczęście pozostał na swoim miejscu, a dodatkowo zyskał 40 KM. Obecnie motor generuje aż 740 KM i 690 Nm, dzięki czemu włoskie superauto przyspiesza od 0 do 100 km/h w zaledwie 2,9 s, a jego prędkość maksymalna to aż 350 km/h. Inżynierowie postanowili dorzucić do Aventadora S tylną skrętną oś, co powinno poprawić zachowanie pojazdu podczas szybkiej jazdy.
Pierwsze egzemplarze Lamborghini Aventadora S trafią do salonów wiosną przyszłego roku. Włoskie superauto wyceniono na minimum 281 555 euro, czyli około 1,23 mln zł.