Gleba. W odniesieniu do samochodów oznacza to auto, które sunie tyłkiem niebezpiecznie blisko ziemi. W tym przypadku jednak chodzi o inny rodzaj gleby. To my padliśmy na glebę na widok tego auta i do tej pory ciężko przychodzi nam zebrać szczęki z podłogi. To jest Fiat 126p el niejakiego Tofika ze Śląska. Niejednego Malucha już widzieliśmy, niektóre były naprawdę pomysłowe, ale idziemy o zakład że drugiego równie oryginalnego Fiata 126p w Polsce nie ma. Wystarczy spojrzeć na lakier tego auta, na obniżone zawieszenie, na piękną chromowaną felgę, wreszcie na tapicerkę i wnętrze zrobione w sposób absolutnie sensacyjny.
W środku jest w sumie równie ciekawie co na zewnątrz. Auto ma silnik 650 cm3 z którego dzięki modyfikacjom (zmodyfikowany dolot, regulacja gaźnika, nowy wydech) udało się wyciągnąć parę koni mechanicznych więcej i znacząco poprawić elastyczność silnika. Zawieszenie to już jazda po bandzie - sklepany resor z przodu, zmodyfikowane kielichy, krótsze amortyzatory, skrócone odboje, lekko zmodyfikowane wahacze z tyłu... Lista zmian jest tu bardzo długa. A te piękne felgi? To PLS Hockenheim i do tego opony Hankook. Podoba się? Nam też.