NASCAR jest Polsce mało popularny, czemu w sumie się nie dziwię. Oglądanie kierowców jeżdżących w kółko i skręcających tylko w jedną stronę nie jest czymś, co chciałoby się oglądać w trakcie niedzielnego popołudnia. Fakt, prędkości osiągane przez auta są niesamowite (średnia prędkość na niektórych torach to nawet 300 km/h), a przejechać przez zakręt z absurdalną prędkością też trzeba umieć. Jednak największą atrakcją NASCAR są wypadki, które często są bardzo spektakularne. O krok od wypadku był zawodnik z filmiku poniżej.
Sprawdź też: Tak wygląda prawdziwy drifting! [WIDEO]
Erik Jones to zaledwie 20-letni zawodnik, który już zasiada za kierownicą potężnej Toyoty Camry dostosowanej do zawodów NASCAR. Podczas jednego z wyścigów jego auto wpadło w poślizg przy prędkości 320 km/h (!), jednak kierowca zachował zimną krew i bardzo niebezpieczną sytuację przekuł w efektowny drift. Zobaczcie sami!