Lexus NX 300h pierwsza jazda

Lexus stworzył całkiem przyjemnego, średniej wielkości SUVa
Lexus NX 300h pierwsza jazda
Lexus NX 300h Zdj.: mat. prasowe
01.10.2014
Michał Trocki

NX 300h to samochód obok którego nie sposób przejść obojętnie. Projektanci dostali chyba polecenie, żeby był jak najbardziej podobny do modelu koncepcyjnego i ze swojego zadania wywiązali się bardzo dobrze. Przód samochodu jest niezwykle agresywny, z wieloma zmianami faktury i przetłoczeniami i wygląda po prostu pięknie. Brzegi olbrzymiej paszczy, czyli atrapy chłodnicy, przechodzą w przetłoczenia na masce dodając NXowi jeszcze więcej charakteru. Tył jest ciut spokojniejszy ale również ciekawy.

 

W środku to czego po każdym Lexusie się spodziewamy czyli…luksus. Wszystkie elementy zostały wykonane ze smakiem i precyzyjnie spasowane. Zdecydowanie w tym SUVie poczujemy się jak w aucie wyższej klasy. Szczególnie, gdy jeździć będziemy wersją ozdobiona wewnątrz elementami z drewna Shimamoku stosowanego dotychczas tylko do ozdabiania fortepianów Yamaha. Poza tym dodatki uprzyjemniające jazdę takie jak router wi-fi (!), bezprzewodowa ładowarka do telefonów czy wreszcie nagłosnienie emitujące dźwięk, którego nie powstydziłby się nie jeden z domowych systemów audio.

 

 

Małym zgrzytem są dla mnie śrubki widoczne na tunelu środkowym. Mimo, że ozdobiono je czymś w rodzaju graweru to nie jestem w stanie znaleźć żadnego logicznego wytłumaczenia, dla faktu, że znajdują się one na widoku.

 

Silnik to wolnossąca jednostka o pojemności 2,5 litra wspomagana przez silniki elektryczne (2 lub 3 w zależności czy wybierzemy wersję z napędem na przód czy na obie osie) i generująca 197 KM. Tutaj nie można się spodziewać żadnych emocji, ale od SUVa nikt chyba nie oczekuje wgniatającego w fotel przyspieszenia. Moc jest wystarczająco dużo aby bezpiecznie wyprzedzić jadące wolniej auta, jednak wyższy moment obrotowy z pewnością ułatwił by takie manewry. W samochodzie-podobnie jak w innych autach koncernu-zastosowano bezstopniową skrzynię biegów, która sprawia że silnik monotonnie i jednostajnie buczy. Mnie to rozwiązanie pozbawia przyjemności z jazdy, jednak jak wyjaśnił mi Japoński inżynier zastosowanie takiej przekładni umożliwia osiągnięcie niższego zużycia paliwa. A irytujący dźwięk-całkiem skutecznie-możemy wyeliminować za pomocą Active Sound Control emitującego z głośników rasowy gang v-szóstki.

 

Skoro jesteśmy przy spalaniu to producent deklaruje zużycie 5 litrów benzyny na 100 km. Testując NX’a na podmiejskich drogach i autostradach południowej Austrii uzyskałem wynik 8,2 litra. Sądzę, że przy rozsądnej jeździe takiego właśnie spalania w trasie właściciel NXa powinien się spodziewać. W mieście, gdzie silnik elektryczny będzie często przejmował na siebie cały wysiłek, wynik powinien być lepszy.

 

Na koniec zawieszenie. Użytkownicy Lexusa są przyzwyczajeni, że samochody tej marki idealnie izolują kierowcę i pasażerów od tego co dzieje się na drodze. W przypadku NXa jest podobnie, jednak inżynierom udało się również wyeliminować, praktycznie całkowicie, przypadłość innych SUVów czyli przechylanie się w zakrętach a co za tym idzie sporą niepewność w prowadzeniu. NXem jeździmy jak osobówką i prowadzi się on naprawdę wyśmienicie.

 

 

Przed premierą nabywcy zamówili już 600 egzemplarzy nowego Lexusa. To doskonały wynik i BMW X3 powinno zacząć się obawiać, bo pojawił się mu poważny konkurent. Będzie on jeszcze poważniejszy od przyszłego roku, kiedy to gama NXa rozszerzona zostanie o samochód z doładowanym silnikiem benzynowym.

Polecane wideo

Lexus NX 300h
Lexus NX 300h - zdjęcie 1
Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie