Bycie gwiazdą zobowiązuje. Zwłaszcza jak się mieszka w USA i jest się znanym aktorem Hollywoodu lub słynnym piosenkarzem. Wtedy nie wystarczy mieć po prostu Bentleya, albo po prostu Ferrari. Trzeba go mieć w specjalnej limitowanej wersji, najlepiej spersonalizowanej pod użytkownika. Z własnym imieniem wyszytym na zagłówku lub pomalowanym na masce. Takich aut próżno szukać na krajowych drogach. I nie dlatego, że nas na to nie stać - my po prostu, mam wrażenie, nie potrzebujemy takiej odmiany ekshibicjonizmu.
Specjalnie dla was ruszamy z cyklem zdjęć osób pięknych, znanych i bogatych oraz ich pojazdów (bo to nie tylko cztery kółka). Lubimy przecież podglądać gwiazdy, a później komentować to co robią i czym jeżdżą. Ot, taka ciekawość ludzka - niegroźna dla nikogo. Na początek spójrzcie na takie dziwne Ferrari.