O tym jak to w życiu bywa, czyli przegięcia gwiazdy L.

Procenty za kółkiem to śmierć. Apeluję raz jeszcze – piłeś, zastanów się i dopiero wsiadaj do samochodu.
O tym jak to w życiu bywa, czyli przegięcia gwiazdy L.
zdjęcie: Youtube od użytkownika Miejski reporter
09.09.2014
Rafał Jemielita

Kilka dni temu gwiazda L. zaliczyła poranną kolizję. Piękne czarne Porsche walnęło w tył innego auta (patrz filmik od Miejski Reporter i YouTube), co w sumie zdarzyć się może każdemu. Kłopot jednak w tym, że Gwiazda była na tzw. cyku. Oficjalnie dzień wcześniej wypiła lampkę wina i się zrobił kłopot - rano policyjny alkomat pokazał 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Co za to grozi? Tłumaczyć nikomu nie będę, bo to solidne kłopoty. Całe szczęście, że nikomu nic się nie stało, ale za taki dzwon można dostać nie tylko mandat i punkty, ale też potencjalnie stracić prawo jazdy (to raczej pewne biorąc pod uwagę poziom C2H5OH u rzeczonej L.) oraz trafić do więzienia. Mąż gwiazdy tłumaczy, że ona nie wiedziała, że jest "po spożyciu". Śmieszy mnie ta wypowiedź, bo facet który to powiedział, jest przecież Szwedem. O ile wiem nasi północni sąsiedzi mają bardzo restrykcyjne przepisy i za takie coś można zostać zaiste... wyklętym, a nie tylko ukaranym standardowo. Kłopot jednak w tym, że gwiazda L. zrobiła źle, ale system jej w tym dopomógł. Zaskoczeni? A jednak tak właśnie uważam - polski system nie tyle promuje, co pomaga żeby o alkoholu nie zapomnieć. Na resztę zapraszam do nowego felietonu.

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie