Darmostrada

Przez cały sierpień w weekendy od 16.00 w piątek do 00.00 w niedzielę przejazd A1 będzie darmowy. Strzał w dziesiątkę, czy rząd podciął sobie gałąź na której siedzi?
Darmostrada
Darmo, nie darmo korki jak były, tak będą... fot. Newspress
06.08.2014

Wujek Dobra Rada

Premier niczym dobry wujek pochylił się nad niedolą kierowców – urlopowiczów podążających nad nasze wspaniałe morze i zarządził, że we wszystkie sierpniowe weekendy będziemy jeździć po A1 za darmo. Tzn, nie do końca, bo za paliwo zapłacić musimy sami, ale kierowcy będą zwolnieni z poboru opłat na bramkach. Niby też dobrze. To wszystko dlatego, ze ostatnio wszystkie media grzmią o kilkugodzinnych korkach przed punktami poboru opłat w wakacyjne weekendy. Zastanówmy się krótko co z tego wyjdzie.

 

Rurociąg a drogi

Korki na bramkach nie znikną, a to dlatego, że auto przejeżdżające między nimi musi zwolnić. Nie zatrzymać się, ale znacząco zwolnić, co i tak będzie powodowało zatwardzenia. Poza tym, jak nie na bramkach, to postoimy gdzie indziej, np. na węzłach, bo autostrada wreszcie gdzieś się kończy i trzeba z niej zjechać. Z ruchem samochodowym jest jak z wodą. Kiedy zlikwidujemy zator, woda popłynie w tym miejscu szybciej, ale zatrzyma się na następnym, który w przypadku sieci dróg w końcu musi się pojawić.

 

 

Wylądował...

Informacja o bezpłatnej A1 rozniosła się po całym kraju lotem błyskawicy i Ci, którzy ze względu na koszta wybierali „starą siódemkę” czy drogi lokalne, tłumnie ruszą na autostradę. Miejmy nadzieję, że nie będzie ich zbyt wielu bo co z tego wyjdzie nietrudno się domyślić. I cały misterny plan rządu, cytując „Siarę” z Kilerów Dwóch „Wyląduje...”

 

 

 I kto za to zapłaci?

Firma zarządzająca A1 niby jest państwowa, ale że jest spółką, musi się ze swoich przychodów czy strat rozliczyć. A gest premiera ma kosztować 20 milionów złotych. Żeby się kasa zgadzała, ktoś musi do interesu dołożyć. Kto jest właścicielem spółki skarbu państwa? Bingo! Państwo, czyli my. Tak więc do wątpliwego gestu premiera dołożymy wszyscy, czy się wybieramy w sierpniu nad Bałtyk, czy nie.

 

 

Promocja

Jak rozwiązać ten problem na stałe? Pomysłów jest sporo, jednak żaden nie gwarantuje stuprocentowego sukcesu, a temat tak rozległy, że nadaje się na osobny felieton. Miejmy nadzieję, że kraju nie wybuchną zamieszki, bo już słychać pretensje, dlaczego np. na A4 też nie można wprowadzić takiej promocji, bo tam też przecież w weekend też są korki. Cóż, ile nas kosztowała hojność rządu i co z tego wyszło, dowiemy się zapewne we wrześniu.

 

 

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie