Kanciastą znaną również u nas Wołgę zaprojektowano jako następcę GAZa-21. Prace trwały pięć lat, w międzyczasie odrzucono wersję z sześciocylindrową rzędówką, oraz skrzynią automatyczną. W 1967 roku wóz trafił do sprzedaży. Standardowa wersja miała 2,5 litrowy motor o mocy 95 lub 84KM dla wersji do której można był lać niskooktanową etylinę. Rosjanie uparcie twierdzą że GAZ-24 to ich projekt, choć widać w nim odniesienia do zachodnich aut. Legenda mówi, że ten samochód powstał na bazie zaginionego prototypu polskiej Warszawy 210, która z kolei była wzorowana na Fordzie Falconie. Specjalną wersją Wołgi był model V8 dostępny tylko dla radzieckiej bezpieki. Silnik miał 5,5 litrów pojemności i generował 200KM mocy. Ponoć ze względu na jego wagę, aby poprawić rozkład mas, do bagażnika montowano 200 kilogramową stalową sztabę. Wołgę po setkach zmian konstrukcyjnych i nazw produkowano aż do 2008 roku, wtedy to zaprezentowano wreszcie wóz który nie przypominał praprzodka, a był licencyjną odmianą Chryslera Sebringa. ,
Socjalistyczna gospodarka centralnie planowana była idealna tylko w założeniach. Tak czy inaczej musiała rozmawiać z pogardzanymi kapitalistami i zarabiać twardą walutę - tzw dewizy. Doskonałym polem do popisu był przemysł motoryzacyjny. Państwa bloku wschodniego mogły zaoferować tanie i proste auta w niewygórowanej cenie. Wtedy trzeba było też się wziąć za promocję produktów. Czasami powstawały filmy genialne, jak np reklama Tatry 603, czasami potworki nie do zniesienia. Zobaczcie, jak radziecki przemysł motoryzacyjny promował Wołgę. Ot auto idealne, nadawało się do wszystkiego: