Mowa oczywiście o tytułowym Hyundaiu ix35 Fuel Cell. Niezależny test wykazał, że jeden zbiornik wodoru wystarcza niezbyt topornie wyglądającemu SUV-owi na 700km całkiem żwawej jazdy. Podróż samochodem przez trzy kraje skandynawskie zajęła Mariusowi Bornsteinowi i Arntowi G. Hartvigowi, dwóm pionierom jazdy ekologicznej, niespełna 10 godzin. Średnia prędkość przejazdu na tym dystansie to 76km/h.
"Nasz plan zakładał zakończenie podróży w Kopenhadze, ale po dotarciu na miejsce okazało się, że w zbiorniku nadal jest wodór, co umożliwiło nam kontynuowanie jazdy. Kiedy dojechaliśmy na stację w Malmö mieliśmy jeszcze zasięg na kolejnych, kilka kilometrów. Wynik, jaki udało nam się osiągnąć, pokazuje możliwości modelu ix35 Fuel Cell oraz potencjał tej technologii. Jestem zdania, że to był światowy rekord” - powiedział Marius Bornstein.
"Odległość, jaką przebył ix35 Fuel Cell odzwierciedla możliwości i realne korzyści wynikające z wykorzystania technologii wodorowych ogniw paliwowych. Hyundai jest pierwszym na świecie producentem, którego samochód na wodór trafił do produkcji seryjnej i dlatego wspieramy rozwój sieci stacji tankowania wodoru w Europie” - powiedział Frank Meije - Szef Fuel Cell Electric Vehicle w Hyundai Motor Europe.
Jest jednak jeszcze jedna, istotna kwestia, o której nikt nie wspomniał. W przeciwieństwie do konwencjonalnych samochodów elektrycznych, ten nie musiał być ładowany po tej wycieczce przez kilkanaście godzin, a produkcja jego zbiornika paliwa nie spowodowała takich zanieczyszczeń jak proces powstawania baterii litowo-jonowych.