Historia sportowych kombi BMW
Pierwsze BMW M5 w praktycznym wydaniu Touring zadebiutowało w 1992 roku, podczas światowej premiery odświeżonego BMW serii 5 trzeciej generacji (E34). Pod maską pracowała rzędowa „szóstka” o pojemności 3,5 litra i mocy 315 KM (później 3,8 litra i 340 KM), która rozpędzała auto do 250 km/h, a pierwszą „setkę” rozwijała w 5,9 sekundy. Niestety, w tamtych czasach brakowało rynku na takie auta, a Niemcom udało się sprzedać niespełna tysiąc egzemplarzy.
Drugie podejście do rodzinnej „M-ki” miało miejsce w 2007 roku, kiedy na rynku zadebiutowała piąta generacja serii 5 po face liftingu (E60/E61). Topowa odmiana M5 była napędzana wolnossącym V10 o pojemności 5.0 litra, które generowało moc 507 KM. W połączeniu z przekładnią SMG przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmowało 4,7 sekundy, a prędkość maksymalna wynosiła 300 km/h. Niestety, ten wariant również nie cieszył się zbyt dużą popularnością. Na 20 tys. egzemplarzy odmianę Touring wybierał co 20 klient.
Nowe BMW M5 Touring: Do trzech razy sztuka
Wreszcie po 14 latach producent zdecydował się na trzecie podejście. Najnowsza, ósma generacja BMW serii 5 (G60) została oficjalnie zaprezentowana w wydaniu M5 Touring (G99). Jest większa od wszystkich poprzedników, znacznie cięższa i jeszcze mocniejsza. Napędza ją benzynowy silnik V8 o pojemności 4,4 litra, generujący samodzielnie moc 585 KM i 750 Nm. Spalinowy motor współpracuje z elektryczną jednostką o mocy 197 KM i 280 Nm, obok której prąd magazynuje akumulator o pojemności użytecznej 18,6 kWh (ładowanie 11 kW).
Nowe BMW M5 (G99) to wyczynowa hybryda plug-in, która oferuje kierowcy łączną moc 727 KM i 1000 Nm momentu obrotowego. Mimo potężnej masy (2550 kg) czas sprintu do pierwszej „setki” wynosi 3,6 sekundy, a prędkość maksymalna to domyślnie 250 km/h - z pakietem M Driver można podnieść poprzeczkę do 305 km/h. Warto jednak dodać, że auto może poruszać się wyłącznie w trybie elektrycznym do prędkości 140 km/h i przejechać na samym prądzie ponad 60 km.
Wyposażenie i cena w Polsce
Najnowsze BMW M5 Touring - tak samo jak sedan - jest w standardzie wyposażone w zawieszenie adaptacyjne i tylną oś skrętną (1,5 stopnia). Otrzymujemy także 6-tłoczkowe zaciski na przedniej osi i 1-tłoczkowy zacisk pływający na tylnej osi (opcjonalnie dostępna ceramika). W cenie dostajemy także 20-calowe felgi z przodu (285/40 ZR20) i 21-calowe felgi z tyłu (295/35 ZR21). Na liście wyposażenia standardowego znajdziemy także adaptacyjne reflektory LED, podświetlany grill „Iconic Glow”, automatycznie sterowaną klapę bagażnika, system kamer 360 stopni, wielofunkcyjne fotele przednie M z pamięcią ustawień dla fotela kierowcy, ogrzewaną kierownicę, oświetlenie ambientowe, bezprzewodową ładowarkę, komfortowy dostęp bezkluczykowy, szklany dach panoramiczny, automatyczną klimatyzację czterostrefową oraz nagłośnienie Bowers & Wilkins Surround Sound System.
Ceny nowego BMW M5 ósmej generacji startują w Polsce od 680 tys. złotych. Tyle trzeba zapłacić za podstawowo wyposażonego sedana. Wersja kombi powinna być nieznacznie droższa, jednak polski importer nie zdradził jeszcze dokładnej kwoty.
Dla kogo jest nowe BMW M5 Touring?
Nowe BMW M5 w nadwoziu Touring może być ciekawą propozycją dla tych, którzy potrzebują na co dzień praktycznego auta, ale po godzinach lubią poszaleć. To w końcu kombi, którym bez obaw można wjechać na tor wyścigowy i się dobrze pobawić. Ponadto, jeśli wasza ukochana nie zgodziła się na ciasnego sedana, to może przekonacie ją bagażnikiem Touringa, którego pojemność wynosi od 500 do 1630 litrów.
Wielu fanów sportowych kombi może też odwiedzić salony BMW z innego powodu. Mowa tu głównie o tych, którzy od lat jeździli Audi lub Mercedesami - istnieje szansa, że z czystej ciekawości będą chcieli zmienić markę. Nowe BMW M5 Touring przyciągnie również tych, dla których M3 Touring (G81) było zbyt młodzieżowe lub po prostu za ciasne.