Film będzie nosił tytuł „Influencer”, za kamerą stanie Krystian Kuczkowski („Krzysztof Krawczyk – całe moje życie”, „ANIA”), a produkują go wspólnie Cinema Craft i Platige Image. W roli głównej będzie trzech bardzo znanych internetowych celebrytów, z czego nas interesuje oczywiście Kamil „Budda” Labudda, czyli popularny youtuber motoryzacyjny (1.630.000 subskrypcji).
Dwójkę pozostałych youtuberów stanowią Natalia „Natsu” Karczmarczyk (dała się poznać publice za sprawą roli Ewy Karasiewicz w paradokumencie TVN „Szkoła”, później znana youtuberka) oraz Michał „Boxdel” Baron (najpierw zaczynał grając w Minecrafta jako iDelti, obecnie jest włodarzem federacji MMA freak-fight FAME).
Gratka dla Ślązaków
Zdjęcia kręcone są w wielu polskich miastach, jak ujawnił Kuczkowski nakręcono już sceny w Warszawie, we Wrocławiu i na torze Modlin, a w kolejce czekają Kraków i Szczecin oraz Śląsk. To z tych górniczych rejonów pochodzą Boxdel i Natsu (ten pierwszy wychowany na Górnym Śląsku, Natalia natomiast jest z Siemianowic Śląskich).
Jak dodaje reżyser, wybór trojga bohaterów nie był wcale oczywisty i, wbrew opiniom, które można przeczytać w internecie, ich historie życiowe nadają się do filmu dokumentalnego, bowiem nierzadko są zawiłe i skomplikowane, a dla widza – ciekawe. Jednocześnie jest im wdzięczny za otwarcie się do kamery oraz opowiadanie, jak z dzieciaków ze zwykłych rodzin stali się gwiazdami.
Kim jest Budda?
Nas oczywiście, jako fanów motoryzacji, najbardziej będzie interesował wątek Buddy. Kamil jest krakowskim youtuberem specjalizującym się w sportowej motoryzacji, który na swoim kanale zebrał ogromną rzeszę fanów za sprawą dzielenia się tą zajawką.
Wyróżnia go jednak bardzo duża chęć do pomagania. Furorę zrobił jego film z 15 lipca, w którym m.in. pokazał, jak podrzuca pod dom dziecka skrzynię, w której znalazły się słodycze oraz równe 100.000 zł. Materiał w miesiąc zebrał ponad 2,5 mln wyświetleń.
Daty premiery filmu nie znamy, ale, jak zapewnia Krystian Kuczkowski, będzie to niesamowity film, dzięki któremu widownia pozna drugą stronę lubianych, a być może i hejtowanych przez siebie twórców internetowych. My z pewnością owe dzieło obejrzymy – nie tylko dla Buddy.