Kampery nie powiedziały ostatniego słowa. Volkswagen T7 California naciera

Oficjalnie Transporter California VII generacji ma mieć swoją premierę 26.08, jednak Volkswagen już ujawnił parę ciekawych rzeczy dotyczących tego modelu. Wiemy też z pewnych źródeł, że od kilku dni objeżdżany jest na torze Nurburgring, więc nie będzie to kolejny nudny kamper.
Kampery nie powiedziały ostatniego słowa. Volkswagen T7 California naciera
volkswagen
24.08.2023
Wojciech Sontowski

T7 California idzie niejako w parze z opisywanym już na naszej stronie Fordem Nuggetem. Oba auta korzystają bowiem z usług tej samej firmy zajmującej się camperami, jaką jest Westfalia. Pamiętajcie przy tym, że ta grupa samochodów nie jest dla każdego, są one tworzone głównie, jak nie tylko, pod wyjazdy i wakacje, więc jako rodzinna dojazdówka do pracy? Nie bardzo.

California była dobra, więc jest gorsza

Przyznajemy jednak, że w kwestii komfortu i wygody Volkswagen jest jednak te pół kroku przed konkurencją. Mimo wszystko Niemcy postarali się, by California była komfortowa, dobrze wyciszona, porządnie rozplanowana, a nawet oszczędna. Zresztą powiemy Wam, że ze współczesnych camperów, to właśnie T7 jest najchętniej kupowanym.

Tylko że przy okazji siódmej odsłony Volkswagen postanowił niestety dla siebie nieco utrudnić sprawę i dodał parę elementów, które do tej pory niezależni testerzy uznają jako wady. Narzekają oni m.in. na zbyt słaby silnik, a także na zbyt skomplikowaną elektronikę spowodowaną nieintuicyjną obsługą ekranu dotykowego.

24 sierpnia w Duesseldorfie odbywa się Caravan Show i jeśli lubicie taki typ samochodu (albo jesteście znudzeni czytaniem o hatchbackach-SUV’ach-crossoverach), to pojawi się na nim kilka interesujących propozycji, jak T7 czy wspomniany Ford Nugget. California nie przeszła rewolucji w wyglądzie, przypomina bardzo mocno najnowszego Multivana, czyli osobowego Transportera.

California love czy California love-hate?

Największą różnicą jest oczywiście sztampowy element tego typu pojazdów, czyli podnoszony, dwumetrowy dach. Obsługiwał go będzie kierowca za sprawą właśnie felernego ekranu dotykowego. Oprócz tego można za jego pomocą sterować temperaturą w środku czy też modyfikować ustawienia lodówki (wiemy, jak to brzmi, to dalej portal o samochodach).

Na temat jednostek napędowych na ten moment wiemy, że będą elektryczne. Hybryda plug-in napędzana jest silnikiem 1.4 TSI o mocy 204 KM. Volkswagen nieśmiało sugeruje, że może wprowadzi też opcję 1.5 TSI, natomiast diesle to na ten moment martwy temat. Zasięg 1.4 TSI to 50 km na prądzie. Już za niedługo przekonamy się, czy California knows how to party.

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5
Polecane dla Ciebie