Alfa Romeo chce wrócić na salony. Zapowiedziała nowy supersamochód

Od kilku lat mediolańczycy robią skręt, zamykając epokę samochodów miejskich pokroju 147 i 149, a otwierając się na rynek pojazdów droższych i sportowych. W ramach owej strategii zapowiedziano zupełnie nowy model, którego mają powstać 33 egzemplarze.

Pojazd, o którym mowa, ma mieć silnik umieszczony centralnie, a jego premiera zaplanowana jest na 30 sierpnia bieżącego roku w Muzeum Alfy Romeo na przedmieściach Mediolanu w Lombardii. Włosi właśnie opublikowali jego pierwszą zapowiedź.

Powolne zapowiedzi

Nie wiemy na ten moment niestety zbyt wiele o nim, bowiem zbyt wiele też nie pokazano. Jeśli chodzi o kierownicę samochodu, to spodziewamy się obicia jej brązową skórą oraz specyficznego, aluminiowego znaczka marki na jej środku, który to znaczek nie będzie zawierał nazwy marki a jedynie charakterystycznego węża dynastii Sforzów.

Prawdopodobne doniesienia mówią, że model będzie nosił nazwę 33 i stworzone zostaną dokładnie 33 jego sztuki. Jeśli ta plotka okaże się prawdą, to tym samochodem Alfa będzie chciała najpewniej oddać hołd swojemu klasycznemu modelowi 33 Stradale produkowanemu od 1967 do 1969 r. w ilości 18 egzemplarzy.

Klasyczny, lecz elektryczny?

Kwestia gamy silników też jest niestety tylko plotką i tak proszę traktować ten akapit, niemniej mówi się, że Alfa 33 będzie dzieliła jednostkę V6 3.0 z podwójnym turbodoładowaniem z produkowanym od 2020 r. Maserati MC20. Chodzą również słuchy o rzekomym silniku elektrycznym, który miałby pomóc mu rozwinąć moc nawet 800 KM.

Jeśli wierzyć dyrektorowi generalnemu Alfy Jeanowi-Philippe’owi Imparato, to samochodu...już nie dostaniecie. Wyprzedały się bowiem jego wszystkie 33 egzemplarze przed jego jakąkolwiek zapowiedzią, bowiem popyt na niego trwa już od jakiegoś czasu.