Witamy Suzuki w świecie „elektryków”. eVX już w 2025 r.

Tak jak napisałem w leadzie, Suzuki eVX to pierwszy w pełni elektryczny samochód Suzuki, który trafi do masowej produkcji. Jakby tego było mało powstaje on na zupełnie nowej platformie, a jego celem jest wprowadzić markę w całkowicie nową dla siebie erę.

Europejski kryzys Suzuki

Nie ma co się oszukiwać, gama modeli Suzuki w Europie jest tak biedna (jak na 2023 r.), że zepchnęła markę do drugiej czy nawet trzeciej ligi. Zgodzicie się chyba ze mną, że takie pojazdy jak S-Cross, Vitara czy będące rodzeństwem Toyoty Swace i Across nie wzbudzają szybszego bicia serca u przeciętnego polskiego kierowcy.

Gdy na początku 2023 r. w Indiach zaprezentowano koncepcyjny model eVX, wydawało się, że to dopiero start długiej drogi, mającej pozwolić Suzuki nadgonić konkurencję. Okazało się jednak, że stadium rozwoju jest bardziej zaawansowane niż się wydawało, ale czy to wystarczy?

Na temat wyglądu nie można powiedzieć wielu pewnych rzeczy, bo np. lampy z przodu wciąż są całkowicie tymczasowe. Wiemy na pewno, że w porównaniu do hinduskiego egzemplarza ogólny zarys samochodu jest nieco bardziej delikatny.

Wnętrze też jest, jakby to powiedzieli fani gier komputerowych, „w wersji beta”, niemniej można tu już wypisać parę faktów. Kierowca będzie mieć do dyspozycji dwa ekrany multimedialne, nowatorską, dwuramienną kierownicę oraz estetyczną deskę rozdzielczą.

Silnik nie za mocny, lecz w sam raz

Silnik eVX nie będzie jakiś topowo mocny, mówimy o jednostce elektrycznej o pojemności 60 kWh, dzięki której przejedziemy do 500 km. Z drugiej strony nie będzie to również jakiś topowo duży SUV, jego wymiary to 4300 mm (długość) x 1800 mm (szerokość) x 1600 mm (wysokość).

Oficjalna premiera modelu eVX ma nastąpić w 2024 r., a już w 2025 powinniśmy je zobaczyć na polskich drogach. Czy Suzuki eVX pozwoli wrócić marce do pierwszej ligi? Ja mówiąc szczerze wątpię, ale jestem dość słabą wyrocznią, więc życzę jak najlepiej.