Dacia Jogger LPG vs. Renault Clio LPG. Tanie, rodzinne, miejskie. Które jest lepsze?
/img2.autostuff.pl/a/23/28/dacia-jogger-lpg-vs-renault-clio-lpg-tanie-rodzinne-miejskie-ktore-jest-lepsze_64ac734f.jpeg)
Dacia Jogger LPG
Nie mają łatwo rodziny 2+1 lub 2+2, które chcą wyjechać na wakacje np. do Bułgarii własnym samochodem. Jeszcze 20 lat temu taka rodzina kupowała sobie vana lub kombivana w typie Citroena Berlingo czy Renault Kangoo i na spokojnie mogła się zapakować. Dzisiaj żyjemy w erze crossoverów, które wyeliminowały w zasadzie i większe samochody, i mniejsze.
Na takie zmiany na rynku zareagowała również Dacia. Zaprzestała produkcji Logana MCV (kombivan), Dokkera (nieco większy kombivan) i Lodgy (minivan), na ich miejsce prezentując w 2021 r. model Jogger, który jest popularnym obecnie crossoverem, czyli samochodem łączącym różne style i będący wielozadaniówką.
Na pierwszy rzut oka Jogger wygląda jak podrasowane i wzmocnione kombi, jest to jednak złudzenie, ponieważ bagażnik może pomieścić zabójcze 708 l, a do tego, za dopłatą wynoszącą 4500 zł, przewieziemy nim 7 osób.
W tym miejscu przejdziemy do pierwszego poważnego zarzutu, jaki wobec Joggera wysuwają kierowcy. Twierdzą oni bowiem, że na 5 (bazowo) lub 7 osób, trzycylindrowy silnik o mocy 100 KM jest zupełnie niewystarczający.
Są to jednak po raz kolejny pozory. 5 dorosłych osób śmiało może jechać takim Joggerem i nie będą narzekali na podjazdach czy bardziej stromych ulicach. Samochód jest dynamiczny i nie ma problemów nawet z wyprzedzaniem.
Rumuńska firma słabe silniki zrównoważyła sześciobiegową skrzynią biegów oraz lekką (od 1251 kg) masą auta. 3 dorosłe osoby na spokojnie zmieszczą się na tylnej kanapie i chociaż nie mają tyle miejsca co w limuzynie, to nawet na dłuższej trasie nie będą narzekać.
Zużycie paliwa również jest na absolutnie akceptowalnym poziomie, wynosi bowiem 10,5 l na 100 km przy jeździe pozamiejskiej. Na autostradzie samochód spala 11 l. Jeśli chodzi o gaz to Dacia zużywa 9 l/100 km, co oznacza, że 100 km na gazie przejedziemy za cenę 31,50 zł.
Sama instalacja LPG nie wymaga dopłaty, co jednak jest jedną z niewielu zalet w kontekście ceny. Bazowo Dacia Jogger kosztuje bowiem 74.300 zł za 100-konny silnik 1.0 ECO-G. W tej cenie nie mamy klimatyzacji ani żadnych zaawansowanych multimediów. Ta pierwsza wymaga 1.800 zł dopłaty. Ot, typowa Dacia.
Kolejnym poziomem wyposażeniowym jest za 83.000 zł Expression, a najdroższa jest opcja Extreme, która kosztuje 87.000 zł. W jej ramach znajdziemy takie „luksusy” jak klimatyzacja automatyczna lub bezkluczykowy dostęp. Mimo wszystko warto, raczej nie znajdziemy nowego SUV w cenie zamykającej się poniżej 100.000 zł.
Nie jest bowiem tak, jak za czasów Logana, że obecnie Dacie to kierownica, fotele, koła i silnik, a reszta na swój rachunek. W dalszym ciągu w Joggerze znajdują się duże i liczne schowki, uchwyt na telefon i USB, multimedia z systemem Androida i Apple’a, stoliki z tyłu czy oddzielne wskaźniki dla LPG.
Renault Clio TCe 100 LPG
Zupełnie inną drogą podążyło Clio. Gdy samochody miejskie rosną, Clio w dalszym ciągu zajmuje pozycję samochodu segmentu B o wymiarach typowego hatchbacka – 4050 mm (długość) x 1790 (szerokość) x 1440 (wysokość). Dla klienta to może być duża zaleta.
Kolejną zaletą Clio jest jego konserwatywny wygląd, który wygląda z jednej strony nowocześnie, ale z drugiej nie jest na siłę przeprojektowany. Zawdzięcza to charakterystycznym, przednim „C-kształtnym” lampom, delikatnemu grillowi, a także bocznym listwom.
Tak samo wnętrze może być wpisane jako synonim słowa „ergonomia”. Jest ładne, schludne, czytelne, a zarazem nie bije po oczach milionem udziwnień. Jest czarno i plastikowo, ale ten plastik sam w sobie nie jest zły. Żeby trochę rozbić dominację tego materiału, Clio obiło drzwi od środka skórą, a deskę rozdzielczą gumą.
Niestety w motoryzacji panuje złota zasada „coś za coś”. Nie inaczej jest w omawianym Clio, przez użyte materiały przy prędkościach autostradowych niestety słychać to wnętrze, wygłuszenie jest bowiem na naprawdę średnim poziomie.
Na pewno rzuca się w oczy duży ekran multimedialny na środku. Pod nim są przyciski, pokrętła klimatyzacji, porty USB, gniazdo AUX i zapalniczka. W niektórych wersjach znajdziemy ładowarkę indukcyjną oraz, to jest oczywistość w Renault, po prawej stronie kierownicy pilot do multimediów.
Ciekawy zabieg zastosowano przy dźwigni zmiany biegów, która, podobnie jak w samochodach dostawczych, jest lekko podniesiona względem reszty. Z przydatnych drobiazgów znajdziemy tu też zagłębienie na kluczyk i ciasne uchwyty na kubki, z których nie wylecą nawet małe puszki.
Kierowca do swojej dyspozycji ma także...podłokietnik. Celowo mówię o kierowcy, a nie o pasażerze, ponieważ jest on mimo wszystko rozmiarowo mały i raczej nie pomieści wygodnie dwóch rąk. Niemniej samą jego obecność w tej półce cenowej należy docenić.
Co znajduje się pod maską? Po jej uniesieniu naszym oczom ukaże się 3-cylindrowy silnik o pojemności litra i mocy maksymalnej 100 KM przy 170 Nm. Wiadomo, nie jest to wyścigówka, niemniej 11,8 s potrzebne, by osiągnąć 100 km/h, to wciąż trochę długo.
Samochód całkowicie nadrabia jednak układem kierowniczym, jest stabilne, dobrze i pewnie się prowadzi, a także klei się do drogi. Od razu uprzedzamy, decydując się na gaz, decydujemy się zarazem na wersję z manualną skrzynią biegów.
Jeśli chodzi o spalanie, to w ruchu miejskim Clio spala 6,1 l/100 km w wersji benzynowej oraz 9,3 l/100 km na gazie. Mnożąc razy cenę tego drugiego wyjdzie nam, że po mieście 100 km w gazie przejedziemy za 29,14 zł, czyli nieco taniej niż u Dacii.
W gazie mamy do wyboru dwie wersje wyposażeniowe – Equilibre w cenie 71.900 zł oraz Techno za 10.000 zł więcej. W cenie tego drugiego dostajemy naprawdę dobry zestaw multimedialny, który działa szybko, sprawnie i intuicyjnie.