Kia ratuje samochody miejskie. Nowa Kia Picanto.
/img2.autostuff.pl/a/23/27/kia-ratuje-samochody-miejskie-nowa-kia-picanto_2b.jpeg)
Motoryzacyjnie żyjemy w dobie mieszania klas i rodzajów samochodów. Te większe samochody są zmniejszane, a mniejsze – zwiększane. Odbiło się to oczywiście na klasie samochodów miejskich, gdzie te klasyczne auta klasy B producenci starają się na siłę zwiększyć. Mają mocniejsze silniki, bogatsze wyposażenie i, siłą rzeczy, wyższe ceny.
Jeszcze większa posucha dotknęła klasę A, w której od dawna nie ma nic nowego, a więc niezagrożoną pozycję ma Fiat 500, który swoją drogą też zaczął „rosnąć” i drożeć. Wydaje się jednak, że coś idzie do przodu, bo jesteśmy po premierach Toyoty Aygo X, Hyundaia i10 i omawianej w tym artykule Kii Picanto.
Od razu niestety ostudźmy nieco nastroje, aż tak tanio jak było już nie będzie. Wynika to z potrzeb rynku, pod względem wyposażenia jak i emisji spalin konkurencja oraz zewnętrzne firmy tak wysoko postawiły poprzeczkę, że Kia, aby nadążyć, musi również wzbogacić Picanto, co odbije się na jej cenie. Tej do tej pory nie podano.
Jeśli chodzi o silniki, to w Polsce będą dostępne dwa benzynowe. Zależnie od typu klienta, jeśli wolicie samochody wydajne to polecamy 1.0, natomiast jeśli jeździcie po terenach bardziej stromych niż prosta droga w mieście, to lepszy będzie 1.2. Ekologicznie oba stoją na najwyższym poziomie, oba mają pięciobiegową skrzynię manualną lub automatyczną.
Jak można wyczytać w powyższym akapicie, Kia idzie trochę na przekór zmianom i nie wprowadza żadnej jednostki elektrycznej do swojej oferty. Co prawda przez to model odstaje od VW e-up lub Renault Twingo, ale przez to fani Kii nie dostaną tak po portfelach.
Zresztą Kia Picanto nie zaskakuje jakoś wyglądem po faceliftingu, rozmiary pozostały te same, natomiast samochód wygląda trochę „ostrzej”, posiada bardzo ładne trójkątne reflektory LED, które zostały nawet połączone cienkim paskiem w wersji GT-Line. Podobnie sytuacja wygląda z tyłu.
Popsuto niestety ergonomię wewnątrz samochodu, usunięto z wnętrza analogowe zegary, a zamiast nich dostaliśmy cyfrowe z bardzo niewielkim ekranem. Da się przyzwyczaić, ale pytanie pozostaje: po co się przyzwyczajać, skoro tamte nie były złe?
Największą zmianą są kwestie bezpieczeństwa, dostajemy bowiem dość duży pakiet asystentów. System unikania kolizji, czujniki martwego pola, asystent znaków drogowych czy automatyczne światła drogowe znamy z innych modeli marki, więc to dobrze, że pojawiły się w Picanto.
Nowa Kia Picanto w Polsce pojawi się na początku 2024 r. Długo, ale według nas warto.