Najmocniejsza “M-ka”. BMW XM
/img2.autostuff.pl/a/22/39/najmocniejsza-m-ka-bmw-xm_6334adf5.jpeg)
Wygląd to kwestia gustu, a na tle poliftowego BMW X7 czy nowej “siódemki” sportowy SUV o nazwie BMW XM nie powoduje już tak skrajnych opinii. Oczywiście nie mogło zabraknąć wielkich nerek, wąskich świateł LED czy licznych przetłoczeń, które wskazują, że mamy do czynienia z autem o ponadprzeciętnych osiągach.
Faktycznie i całe szczęście pod maską zagościło 4,4-litrowe podwójnie doładowane V8, które w połączeniu z motorem elektrycznym legitymuje się mocą 653 KM mocy i 800 Nm trafiającą na wszystkie cztery koła za pomocą 8-biegowego “automatu”. Dla chcących jeszcze więcej przewidziano wersję Label Red, co oznacza jeszcze więcej mocy, a dokładnie 745 KM i 997 Nm. Zadebiutuje ona w przyszłym roku.
Pierwsza “setka” pojawi się po 4,3 sekundy, a prędkość maksymalna została ograniczona z pakietem M Driver do 270 km/h. Warto przypomnieć, że BMW X6 M rozpędza się do 100 km/h w czasie 3,8 sekundy. Problemem BMW XM jest waga blisko 2,6 tony. To sprawa m.in. akumulatorów o pojemności 25,7 kWh, ponieważ bawarski SUV jest hybrydą typu plug-in. Bezemisyjnie ma przejechać do 82 kilometrów.
W BMW XM nie zabrakło tylnej osi skrętnej czy aktywnego zawieszenia ze stabilizacją przechyłów. Warto wspomnieć jeszcze o sporych 23-calowych felgach oraz o dwóch logach BMW - po jednym w prawym i lewym rogu tylnej szyby. W środku można poczuć znajomy klimat. Środek zbliżony do tego jaki znajdziemy w BMW X7 po faceliftingu. Panuje tu minimalizm oraz mocna przewaga dotykowej technologii.
Auto niedługo zacznie być produkowane w amerykańskiej fabryce BMW w Spartanburgu. Na ceny musimy jeszcze chwilę poczekać.