Design nowej “siódemki” sprawił, że generacja o oznaczeniu G70 mogła wywołać większe poruszenie niż BMW E65, które zostało zaprojektowane przez Chrisa Bangle. W nowej serii 7 największe dyskusje wywołały duże nerki oraz podzielone światła. Podobne do odświeżonego BMW X7. Tył auta jest bardziej zachowawczy i ma klasyczne kształty dużej limuzyny.
W środku zapanował minimalizm. BMW skutecznie ograniczyło przyciski i postawiło na wyświetlacze - o przekątnej 12,3 cala za kierownicą oraz ten do obsługi multimediów o przekątnej 14,9 cala. Większość elementów, przełączników ma nowy wygląd, więc możemy się spodziewać, że niedługo pojawiają się również w innych modelach bawarskiej marki. Chociaż największy ekran może się pojawić z tyłu, ponieważ będzie mieć aż 31,3 cala i rozdzielczość 8K.
Jako pierwsza ma być dostępna “siódemka” o napędzie elektrycznym, czyli i7 o mocy 544 KM, a akumulatory o pojemności ponad 100 kWh mają pozwolić na przejechanie ponad 600 kilometrów. Dodatkowo w Europie pojawią się hybrydy plug-in 750e i M760e bazujące na rzędowej “szóstce. Tyle samo cylindrów będzie miał również diesel, który jest bardzo dobrze znany.
Nowe BMW serii 7 to spora rewolucja, ale z własnymi z opiniami poczekam do momentu, aż zobaczę samochód na żywo. Dodatkowo nic nie zapowiada, że BMW powróci z silnikiem V12.