Lexus LX to luksusowy brat bliźniak Toyoty Land Cruiser V8. Samochód w naszym kraju znany raczej tylko entuzjastom marki, ponieważ oficjalnie z małym wyjątkiem nie był oferowany przez polski oddział Lexusa. Kilka lat temu zdecydowano się na sprzedaż 50 egzemplarzy w salonach marki modelu LX570 za kwotę ok. 650 tys. złotych. LX oprócz niesamowitego komfortu znany jest ze swoich ponadprzeciętnych umiejętności terenowych.
Po 14 latach od premiery trzeciej generacji LX - Lexus zaprezentował następcę o nazwie LX600. Sylwetka stała się bardziej ostrzejsza i nie zabrakło nowego oświetlenia w technologii LED. Zwłaszcza tylne lampy podkreślają nową linię stylistyczną Lexusa, które są podobne to najnowszego NX’a. Dodatkowo nowością jest wyposażenie F Sport, dzięki czemu LX może zyskać nieco sportowego charakteru. W kwestii technikaliów sporym sukcesem inżynierów jest obniżenie masy pojazdu o 200 kilogramów względem poprzednika.
Największą nowością w Lexusie LX600 jest silnik. Niestety w najnowszej “terenówce” z Japonii nie znajdziemy już wolnossącego V8, a jedynie podwójnie doładowane V6 o pojemności 3,5-litra i mocy 415 KM i 650 Nm maksymalnego momentu obrotowego, który trafi na wszystkie cztery koła za pomocą 10-biegowego “automatu”. Jednostkę możemy kojarzyć już, chociażby z LS500, który w takiej konfiguracji po liftingu nie jest oferowany już w naszym kraju.
Duże zmiany zaszły również we wnętrzu - to drugi Lexus, który ma środek zaprojektowany według nowej koncepcji Tazuna koncentrującej się na ergonomii. Pomimo dwóch ekranów (na górze o przekątnej 12,3 cala oraz położony niżej 7-calowy) cały czas do dyspozycji kierowcy będzie mnóstwo analogowych przycisków. Jak na razie Lexus poinformował, że samochód trafi na rynek amerykański w pierwszym kwartale 2022 roku, a ceny zostaną ogłoszone w późniejszym terminie. Mieszkańcy Europy będą jak zwykle skazani na import zza oceanu.