Bez wątpliwości to VW Golf GTI był i będzie kwintesencją hot hatcha. Od momentu debiutu pierwszej generacji usportowionego kompaktu w 1976 roku minęło trochę czasu, a konkurencja stała się większa. Pomimo tego nie słabnie zainteresowanie Golfem GTI.
Najnowsza ósma generacja VW Golfa GTI trafiła do niemieckiego tunera Manhart. Warto wspomnieć, że seryjnie niemiecki hot hatch jest napędzany 2-litrowym silnikiem TSI o mocy 245 KM i 370 Nm maksymalnego momentu obrotowego, który jest przekazywany na przednie koła za pomocą 7-stopniowego “automatu” DSG. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po 6,3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 250 km/h.
Manhart zdecydował na zastosowanie własnego modułu MHtronik. W rezultacie moc VW Golfa GTI wzrosła do 290 KM, a maksymalny moment obrotowy “poszybował” do 425 Nm. Prawdopodobnie czas od 0 do 100 km/h spadł w okolice 6 sekund, chociaż tuner nie podał dokładnych danych na ten temat.
Na zewnątrz zamontowano nowy dyfuzor z tyłu i 19-calowe wieloramienne felgi aluminiowe. Co więcej, zastosowano sprężyny H&R, które obniżyły zawieszenie o 40 mm. Największe zmiany są w środku. Znalazła się tutaj podsufitka z licznymi małymi diodami LED dającymi efekt gwiaździstego nieba.
Przypomina to rozwiązanie stosowane od lat w autach Rolls-Royce. Na żądanie klienta Manhart może zmienić m.in. układ wydechowy czy hamulce. Niestety nie podano, ile kosztuje opisywany pakiet modyfikacji.