Niemiecki automobilklub ADAC postanowił rozszerzyć w tym roku swoją listę najbardziej i najmniej awaryjnych samochodów o pojazdy elektryczne, które stają się coraz popularniejsze. Spora część producentów ma w swojej ofercie chociaż jeden model, który jest w pełni elektryczny.
Największym problemem, z jakim zmagają się kierowcy aut elektrycznych to rozładowane akumulatory 12 V, które stanowiły 54 proc. ze wszystkich zgłoszonych przypadków. Warto dodać, że o ile duże akumulatory służą do zasilania silnika elektrycznego, tak mała “bateria” 12 V odpowiada za m.in. za zasilanie systemów pokładowych, otwieranie i zamykanie drzwi, włączanie świateł czy zasilanie systemów informacyjno-rozrywkowych. Dlatego, jeśli nasz mały akumulator jest rozładowany, nie uruchomimy naszego elektryka, pomimo że główne bateria są naładowane do 100 proc.
Kolejnym problemem w samochodach elektrycznych, jakie odnotował ADAC były problemy z elektryką i oświetleniem, które stanowiły 15,1 proc. zgłoszeń oraz sprawy związane z ogumieniem (14,2 proc.). Do kategorii inne, która wyniosła 12,2 proc. trafiły samochody z usterkami takimi jak uszkodzenia m.in. karoserii, hamulców, układu kierowniczego, podwozia oraz napędu.
Niedawno pisaliśmy o raporcie ADAC, który wskazał jakie modele, w jakim segmencie są najmniej awaryjne oraz które psują się najbardziej. Dla przykładu w segmencie A, czyli najmniejszych samochodów miejskich najlepsza okazała się Toyota Aygo. Z kolei wyjątkowo kiepsko wypadł Smart Forfour.