To będzie już 8. edycja legendarnego Złombola. Aby wziąć udział w rajdzie trzeba dysponować autem komunistycznej produkcji (młodszym przypominamy - sprzed 1989 roku), kupionym za maksimum 1000 zł. Może to być poczciwy Żuk, terenowa Łada, przerdzewiały Polonez czy też wyciągnięty z szopy maluch. Chociaż w dotychczasowych edycjach zdarzało się, że ekipy jechały tak dziwnymi autami jak międzymiastowy Autosan czy mocno wiekowy, radziecki 'jeep' czyli UAZ Czapajew. Kolejny tysiąc trzeba przygotować jako rodzaj "wpisowego", które w rzeczywistości jest w całości przeznaczone na dom dziecka.
Ale jak zaznaczają organizatorzy, nie będzie łatwo „Zlombol jest ekstremalną wyprawą bez jakiegokolwiek wsparcia z strony organizatorów! Nie ma mechaników, nie ma assistance, nie ma lawety, nie ma psychologa, nie ma części, a sprzęt którym jedziemy jest stary i zmęczony! Nikt wcześniej nie sprawdza trasy ani miejsc noclegów! Wyjazd to duża niewiadoma!”
W trasie zdarzają się awarię, uczestnicy mogą liczyć tylko na siebie – ale bardzo chętnie się wspierają i w praktyce - nikt nie zostaje bez pomocy.
Dotychczasowe trasy prowadziły do Monaco, na koło podbiegunowe, do Azji czy nad jezioro Loch Ness. Były też Bałkany i norweski Nordkapp. Tegoroczna edycja to mordercze temperatury w hiszpańskim Lloret de mar.
Zapisy i więcej informacji o rajdzie, znajdziecie na stronie organizatorów: