Elektryki da się lubić. 2000 koni i możliwość driftowania
/img2.autostuff.pl/a/21/17/elektryki-da-sie-lubic-2000-koni-i-mozliwosc-driftowania_6089b6f6.jpeg)
Lotus jest już w ostatniej fazie rozwoju swojego elektrycznego hiperauta Evija. Samochód będzie posiadał cztery silniki elektryczne o łącznej mocy 2000 KM i generujące zawrotne 1700 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Według deklaracji Lotusa auto osiągnie 300 km/h w 9 sekund. Zasięg akumulatorów ma pozwolić na przejechanie 400 kilometrów. W praktyce na torze będzie to pewnie kilka okrążeń.
– Jesteśmy tam w 80 proc. - jeśli chodzi o moc, baterie, silniki, nadwozie – dodał Gavan Kershaw, główny kierowca testowy firmy. – Teraz pozostałe 20 proc. dotyczy dodania magii, aby wszystko działało harmonijnie w ten wyjątkowy sposób Lotus, aby zapewnić wrażenia z jazdy, których pragniemy iz, których możemy być bardzo dumni. I przez dumne, mam na myśli, oczywiście, oszałamiające. To jest hipersamochód – powiedział Kershaw.
Brytyjski hipersamochód będzie oferował pięć różnych trybów jazdy - Range, City, Tour, Sport, and Track. W pierwszym dwóch moc będzie ograniczona do skromnych 1000 KM, a system będzie skupiał się na odzyskiwaniu energii z hamowania. Tryb Tour zwiększa moc do 1400 KM, Sport do 1700 KM, a Track daje do dyspozycji całe 2000 KM.
Lotus chciał pokazać, że prace nad Eviją idą pełną parą, dlatego sprawdzono brytyjskie hieprauto na torze Hethel. – Już teraz jest to najszybszy samochód drogowy na torze w Hethel, a niektóre legendarne samochody i kierowcy ustanawiają tu rekordy od wielu lat – dodał Louis Kerr, główny inżynier ds. Platform.
– Ma przyspieszenia Formuły 1, ale w zamkniętym kokpicie, więc jest jak mała rajdówka Grupy C, ale z momentem obrotowym i natychmiastowym dostarczaniem całej mocy, całego momentu obrotowego i najnowocześniejszym zestawem narzędzi elektronicznych – podkreślił główny kierowca testowy Lotusa.
Wedle wstępnych zapowiedzi sprzed dwóch lat Lotus chce wyprodukować 130 egzemplarzy, które mają kosztować 2,1 mln dolarów (ok. 8 mln złotych). Na oficjalne informacje trzeba jeszcze trochę poczekać, ale jak widać, wszystko jest na dobrej drodze.