W sobotę na ulicach Łodzi doszło do niecodziennego wypadku. Jeden z kierowców stracił panowanie nad samochodem i wleciał na tory tramwajowe. O kolizji prawdopodobnie nikt by nie wspomniał, ale uszkodzonym autem było Ferrari 488 Pista. Włoski supersamochód wart jest ok. 2 milionów złotych.
Według informacji, które udzieliła policja, kierowca Ferrari jechał po prostu za szybko. Nie pomogła również śliska nawierzchnia, która prawdopodobnie przyczyniła się do tego, że auto wpadło w poślizg, a kierujący nie zdążył opanować pojazdu. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Jak się okazało, 34-letni kierowca Ferrari został przebadany alkomatem. Pomiar wykazał 0,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Po przewiezieniu na komendę ponownie go zbadano. W związku z tym, że uskarżał się na bóle kręgosłupa, został przewieziony do szpitala. Dopiero lekarze zdecydują czy policja może kontynuować czynności co do sprawcy wypadku.
Przypomnijmy, że rozbite Ferrari to wyczynowe 488 Pista, które zostało stworzone z myślą o jeździe po torze. Auto posiada podwójnie doładowane V8 o pojemności 3,9-litra, które generuje 720 KM i 770 maksymalnego momentu obrotowego. Pierwsza setka pojawia się na prędkościomierzu po 2,85 sekundy, a prędkość maksymalna to 340 km/h.
Niestety zła passa nie opuszcza Ferrari. Nie tak dawno w Krakowie został rozbity model 458 Italia. Na nagraniu youtubera Budda widać uszkodzone Ferrari. Przede wszystkim została uszkodzona karbonowa listwa progowa oraz część dyfuzora. Najmocniej dostało przednie lewe koło, które w momencie zderzenia odpadło i delikatnie uderzyło o tył auta.