Piotrek Skowron ukradł mi felieton. Właściwie to temat "ukradł" (na żarty - Piotrek nie gniewaj się), bo felieton mam w głowie od kilku dni. Nie on pierwszy, nie ostatni – od razu się odgryzę. Piotrek napisał swój tekst pod wpływem informacji o upadku Leoparda. Ja, żeby ów temat zamknąć pewną klamrą, nie wierzyłem nigdy w to, że polski supersamochód przebije się przez konkurencję w stylu niemieckiego Wiesmanna czy brytyjskiego Morgana. Byliśmy/jesteśmy/będziemy – jak to się mówi – za krótcy na wielkie motoryzacyjne przedsięwzięcia. Z tego względu nie wierzę w Syrenę z Kutna, a co do reszty projektów – Arrinery czy New Warsaw zachowuję daleko idący spokój. Nie jesteśmy motoryzacyjnym mocarstwem i basta. Mamy fajnych inżynierów i nawet czasem fajne pomysły, ale z ich wdrażaniem bywa różnie. Gorycz przeze mnie przemawia? Niekoniecznie. Byłem na zlocie mercedesów i po prostu się tej klasycznej motoryzacji nieco poprzyglądałem. I wiecie co – my mamy dobrych inżynierów, oni mieli inżynierów... wybitnych. Wiem, łupili nas jak tylko mogli i korzystali z darmowej siły roboczej (oczywiście w swoim-wojennym czasie). Wiem – Niemcy to silny kraj. Ale gdy spojrzę na Syrenę z lat 60. XX wieku, a potem wsiądę za kierownicę choćby zwykłego VW (też z tamtych lat), łza się w oku kręci. Jakie to wszystko, co nasze było prymitywne i biedne... Rozumiem waszą miłość do starych „skarpet” i leciwych „Borewiczów”, ale obiektywnie – słabi byliśmy, my stąd, znad Wisły. Płaczemy nad tym, że FSO poległo śmiercią naturalną i że przemysł moto to u nas jest tylko maści zachodniej. A czego, drodzy moi, oczekiwać? Tradycje inżynierskie mamy i nawet są jakieś resztki infrastruktury, ale za to z wiedzą krucho, kruchutko. Co można zrobić? Nic. Uczyć młodych – jakkolwiek piernikowato to zabrzmi. Uczyć za darmo i łożyć w wiedzę, bo na niej da się zbudować wszystko. Jeśli jeszcze studiujecie i lub właśnie zamierzacie iść na studia, wybierajcie kierunki inżynierskie a nie jakieś tam „zarządzanio-marketingo-politologie”. Za pokolenie lub dwa może się uda. Wcześniej każdy polski pomysł będzie skazany na zagładę. A teraz możecie już napisać, że się nie znam i nie mam racji. Ale najpierw radzę się na tymi słowami trochę zastanowić.