Pracownik komisu rozbił McLarena za 850 tys. zł. Nie zapłaci ani złotówki
/img2.autostuff.pl/a/21/5/rozbil-mclarena-za-650-tys-zl-nie-zaplaci-ani-zlotowki_26.jpeg)
Brytyjska marka McLaren znana jest z budowania bardzo szybkich supersamochodów. W maju 2017 roku jeden z takich samochodów został rozbity w Krapkowicach. 25-letni kierowca McLarena 650S zderzył się z Fordem Focusem, a następnie wypadł z ronda i uderzył w przydrożne drzewo.
Sportowe auto pochodziło z salonu z luksusowymi samochodami. Wspomniany wcześniej kierowca był wówczas pracownikiem firmy. Pojazd zabrał bez zezwolenia i postanowił zrobić sobie “niezapomnianą” przejażdżkę. Wypadek został spowodowany zaledwie kilkaset metrów od miejsca, w którym pracował 25-letni kierowca - odpowiadał w komisie m.in. za czyszczenie i polerowanie pojazdów, zanim trafiły one dalej do klientów. Co więcej, miał dostęp do kluczyków sprzedawanych samochodów przez salon. Według nieoficjalnych informacji auto nie posiadało ubezpieczenia.
Rozbity McLaren 650S pochodził z 2015 roku, a do października 2018 roku miał on jeszcze gwarancję. Do chwili wypadku samochód przejechał niespełna 33 tys. km. Auto było w bogatej specyfikacji. Wyceniono je na 850 tys. złotych. Dodajmy, że model 650S osiąga pierwszą “setkę” w 3 sekundy, a prędkość maksymalna to 333 km/h.
Świadkowie twierdzą, że kierowca McLarena dziwne się zachowywał. Miał nieskoordynowane ruchy i był w błogim stanie.
– Oskarżony wpadł w hipoglikemię. Zaczął się zachowywać w sposób odmienny, czego jednocześnie nie był w stanie sam wychwycić. W efekcie tego, przestał się kontrolować – uzasadniał sędzia Artur Sobczak
Zgodnie z wyrokiem sądu kierujący McLarenem 650S nie może odpowiadać za przywłaszczenie i zniszczenie auta. Uznano, że w chwili wypadku kierowca supersamochodu był niepoczytalny. Od wyroku może się odwołać właściciel komisu, który stracił auto za 850 tys. zł.