Koniec aut sportowych. Nawet 130 tysięcy złotych podatku
/img2.autostuff.pl/a/20/51/koniec-aut-sportowych-nawet-130-tysiecy-zlotych-podatku_5fdd0019.jpeg)
Niestety na Starym Kontynencie następuje zmierzch klasycznej motoryzacji, czyli pojazdów z silnikami spalinowymi. Mocne lobby promujące auta elektryczne prawdopodobnie w niedługiej przyszłości może dużo zmienić. Dlatego to już ostatni moment, aby “wyszaleć” się dobrymi i “trującymi” spalinami samochodami.
Jak się okazuje, Francja jest wręcz bezlitosna dla swoich obywateli, a szczególnie wąskiej grupy entuzjastów sportowych aut. U Francuzów w przyszłym roku pojawi się nowy podatek - płacony będzie jednorazowo przy zakupie pojazdu. Najmniej wyniesie on 50 euro dla pojazdów emitujących do 133 gramów CO2/km. Z kolei maksymalny podatek dla aut emitujących powyżej 218 gramów CO2/km wyniesie 29 070 euro, czyli blisko 130 tys. zł. Za taką kwotę bez problemu kupimy nowego, dobrze wyposażonego Volkswagena Golfa. Według planów w 2022 roku podatek może urosnąć do 50 tys. euro.
Dodatkowa opłata najbardziej uderzy w sportowe auta, które stanowią marginalną część sprzedaży nowych aut osobowych w Europie. Porsche 911 Carrera (233 gramów CO2/km), Mercedes-AMG E63S (265 gramów CO2/km) czy nawet Audi RS4 Avant (220 gramów CO2/km) - to tylko przykład aut, których cena we Francji wzrośnie o 130 tys. złotych - podaje Interia.pl.
Co ciekawe, podatek uderzy również w rodzimą markę Renault. Chociażby Alpine A110 podrożeje o 1901 euro. Z kolei cena Megane R.S. wzrośnie o 1/4 wartości samochodu, a dokładnie o 10 488 euro (ok. 47 tys. zł). Dlatego trzeba spodziewać się, że oferta m.in. Renault z roku na rok będzie uboższa o sportowe auta. Przez coraz większe restrykcje Francuzi nie kupią, chociażby Hyundaia i30N, Toyoty GT86, Subaru BRZ czy chociażby Kii Stinger. Niestety producenci będą musieli coraz bardziej “kombinować”, nie dziwi też fakt, że obecnie wiele nowych aut jest hybrydami typu plug-in.