Porsche udowodniło, że auta elektryczne mogą dawać dużo emocji, a przy okazji ustanowić rekord w najdłuższym drifcie. Tego wyczynu dokonano w Porsche Experience Center Hockenheimring. Dennis Retera, instruktor Porsche, pokonał driftem – bez skręcania przednich kół w kierunku zakrętu – 210 okrążeń na okręgu o długości 200 m. W ciągu 55 minut przejechał łącznie 42,171 km.
Instruktor zasiadł za kierownicą Porsche Taycana w wersji z napędem na tylne koła, który jest w sprzedaży w Chinach. Warto dodać, że podczas bicia rekordu udało się utrzymać średnią prędkość na poziomie 46 km/h.
– Kierowca zawsze dysponuje wystarczającą mocą. Nisko położony środek ciężkości i duży rozstaw osi zapewniają stabilność, a precyzyjna praca podwozia i układu kierowniczego pozwalają przez cały czas zachować doskonałą kontrolę – nawet podczas bocznych poślizgów – komentuje Dennis Retera.
– Utrzymywanie wysokiej koncentracji przez 210 okrążeń było też dla mnie bardzo męczące, zwłaszcza że nawadniany asfalt na torze do driftu nie wszędzie oferuje taką samą przyczepność. Skoncentrowałem się na kontrolowaniu driftu za pomocą kierownicy – to efektywniejszy sposób niż przy użyciu pedału gazu. I zmniejsza ryzyko obrócenia – dodaje instruktor.
Mimo wszystko największym rekordzistą w najdłuższym drifcie jest cały czas BMW M5 (F90). Blisko 3 lata temu, sportową limuzyną udało się przejechać “bokiem” ponad 370 kilometrów, co zajęło kierowcy aż 8 godzin.
Do Porsche Taycana, dokładnie w odmianie Turbo należy rekord na torze Nurburgring Nordschleife w kategorii seryjnych aut elektrycznych. Samochód po przejeździe całej północnej pętli uzyskał czas 7:42.34. Samochód również był w stanie wykonać 26 sprintów ze startu zatrzymanego do 200 km/h z rzędu. Pokazuje to, że “elektryk “z zuffenhausen jest dopracowanym samochodem.