Mierzący 5,5 metra i dłuższy o 18 cm od standardowej klasy S - tak przedstawia się z zewnątrz nowy Mercedes-Maybach. Doznania luksusu potęguje wszechobecny chrom, podświetlane logo po bokach auta czy lakier w dwóch odcieniach. Z kolei parkowanie i zawracanie ułatwi szoferowi układ tylnych skrętnych kół, które mogą się skręcać o 4,5 lub 10 stopni.
Najważniejszym miejscem w Mercedesie-Maybach klasy S będzie tylna przestrzeń pasażerska, gdzie standardowo przewidziano dwa fotele Executive, których sposób regulacji będzie wręcz nieograniczony. Luksus zapewni rozbudowany tryb masażu i oświetlenia oraz system infotainment. Co ciekawe wejście do środka auta ułatwią automatyczne otwierane i zamykane drzwi za pomocą przycisku na pilocie lub wewnątrz auta.
Z mnogości technologii, jaką wykorzystuje Mercedes-Maybach klasy S jedna najbardziej nas zainteresowała. W przyszłym roku ma pojawić się system wspomagania kierowcy poziomu 3. W ten sposób szofer będzie mógł oddać “stery” komputerowi. Największą przeszkodą przed wprowadzeniem tego typu rozwiązań jest prawo, które zabrania i nie jest przystosowane do autonomicznych pojazdów.
Kiedy Unia Europejska zakazuje wielkich silników - Mercedes-Maybach idzie pod prąd, bowiem pod maską znajdziemy cały czas podwójnie doładowane V12 (S650). Będzie jeszcze słabsze 4-litrowe V8 (S580). Obydwa silniki dostaną znany z innych model marki, 48-woltowy system miękkiej hybrydy. Na niektórych rynkach prawdopodobnie w Chinach, gdzie są wysokie podatki - przewidziano wersją plug-in hybrid z 3-litrowym “benzyniakiem”.
Pierwsze egzemplarze Mercedesa-Maybach klasy S powinny pojawić się na Starym Kontynencie najwcześniej w kwietniu przyszłego roku. Prawdopodobnie cena topowej limuzyny z silnikiem V12 i bogatym wyposażeniem spokojnie przekroczy milion złotych.