Firma Carsharing Share Now, która należy do koncernów BMW i Daimler funkcjonuje od zeszłego roku. W swojej flocie ma 12 200 pojazdów w 16 miastach i 8 krajach. Na początku roku co czwarty samochód tej firmy był w pełni elektryczny, co obecnie uległo zmianie.
Już w marcu tego roku firma wycofała z Kolonii i Düsseldorfu swoje BMW i3s. Do grona miast dołączył również Berlin. Według przedstawicieli firmy skończyły się wtedy kontrakty leasingowe, lecz była to raczej ucieczka od niespełniających swojej roli pojazdów. Dodatkowo ich serwis i utrzymanie okazał się dość drogi.
– Do tego doszły problemy z ładowaniem z powodu niedostatecznie rozwiniętej infrastruktury ładowania w Kolonii i Düsseldorfie – tłumaczy rzecznik firmy Annika Schaich.
Same auta elektryczne stawiły duży problem, ponieważ w przypadku kiedy ktoś oddawał samochód przy całkowitym lub znacznym wyładowaniu baterii, kładło to na firmie obowiązek zorganizowania ładowania. Sam czas napełnienia baterii zajmuje sporo czasu i wymaga oddelegowania dodatkowego pracownika.
Z kolei firma Flinkster również zrezygnowała ze swoich “elektryków” w regionie Nadrenii. Decyzję tłumaczy słabą, a wręcz niewystarczającą infrastrukturą, zaś same koszty obsługi takich aut są wyższe niż w przypadku samochodów z konwencjonalnym napędem.
Pomimo wielu utrudnień, cały czas jest stawiany rozwój na elektromobilność. W Düsseldorfie miejscowy operator sieci planuje budowę 8000 punktów do 2024 roku, z czego jednak nie wszystkie będą publicznie dostępne.
Do grona zelektryfikowanych miast dołączy również stolica Bawarii. W Monachium liczba ładowarek ma zostać rozbudowana do 1100.