Strzelał ogniem jak szalony. Ta popisówka musiała tak się skończyć
Palenie gumy dla właściciela tego Nissana GT-R to stanowczo za mało. Tak zawzięcie zwiększał obroty silnika, żeby strzelać płomieniami, że ostatecznie ogień wymknął się spod kontroli. W konsekwencji tył samochodu zaczął się palić. Natomiast zgromadzeni aż palili się, żeby ugasić sportowe auto.
Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Nie pokazuj więcej tego powiadomienia